Reklama

Przyczynek do teorii ekonomii

Jan Krzysztof Bielecki w opublikowanym ostatnio artykule („Rz”, 28 – 29.03) pisze: „jeżeli przetrwamy ten kryzys, podręczniki ekonomii trzeba będzie napisać od nowa”.

Publikacja: 03.04.2009 02:24

Mieczysław Groszek - prezes BRE Leasing

Mieczysław Groszek - prezes BRE Leasing

Foto: Rzeczpospolita

Mimo sympatii do autora z obiema jego myślami nie mogę się zgodzić. Otóż uważam, że uczynione przez niego założenie jest błędne, bo kryzys przetrwamy.

Ale z tego wynikałoby, że trzeba pisać nowe podręczniki do ekonomii… Siłą albo słabością ekonomii jako nauki jest to, że nie ma ona spójnej wewnętrznej konstrukcji, dotyczy to zarówno katalogu fundamentalnych kategorii, jak i metodologii. Najlepiej pokazują to Noble przyznawane w tej dziedzinie: od matematycznych modeli poprzez socjologiczno-psychologiczne konstrukty, aż po historię gospodarczą. Dlatego solidne uniwersytety ekonomiczne sprokurowały kilka bazowych podręczników do economics, dzieląc je na mikro i makro, i próżno w nich szukać kompleksowych scenariuszy dla polityków zajmujących się gospodarką czy biznesmenów. W tych bibliach ekonomii są narzędzia, ale nie scenariusze. Wobec tego nie ma potrzeby pisania nowych podręczników, bo w tych, które są, jest już wszystko.

Każdy kryzys, jako najbardziej drastyczne zdarzenie w gospodarce, staje się pożywką dla teoretyków ekonomii. Jaką myśl zainspiruje obecne załamanie, aby, ku satysfakcji J.K. Bieleckiego, można było coś nowego napisać? Sądzę, że może to być teoria bonusów menedżerskich.

Temat wygląda na pierwszy rzut oka mało ambitnie. Gdyby jednak prześledzić, jak często i w jakim kontekście pada słowo bonus w opisie problemów konkretnych firm, korporacji, giełd, rządów, to nasunie się refleksja, że tu chodzi o coś więcej niż o zwykłą premię. Bo rzeczywiście od początku tej dekady zaczęło się jakieś szaleństwo. Skala gratyfikacji menedżmentu nierzadko przekraczająca dywidendy dla akcjonariuszy, każe szukać skutków i zależności sięgających do podstaw kapitalizmu. Zjawisko premii (w obecnym kształcie) podważa bowiem jedną z podstawowych tez wielu teorii, że zysk płynie z kapitału. Umacnia za to główny paradygmat teorii kapitalizmu menedżerskiego, że w korporacjach menedżerowie przejmują władzę. Okazuje się przy tym, że nie tylko władzę, ale także realne pieniądze. To, co pozostaje akcjonariuszom, to zwyżka sharholders value. Najczęściej zresztą papierowa, bo gdy udziałowiec chce ją zrealizować, to okazuje się, że akcje są mniej warte niż wtedy, gdy na podstawie ich cen liczono bonusy dla menedżerów.

A zatem nowa myśl jest. Nie wiem, czy akurat na Nobla, ale na pewno na solidny suplement do dobrego podręcznika ekonomii.

Reklama
Reklama

[i]Mieczysław Groszek - prezes BRE Leasing[/i]

Mimo sympatii do autora z obiema jego myślami nie mogę się zgodzić. Otóż uważam, że uczynione przez niego założenie jest błędne, bo kryzys przetrwamy.

Ale z tego wynikałoby, że trzeba pisać nowe podręczniki do ekonomii… Siłą albo słabością ekonomii jako nauki jest to, że nie ma ona spójnej wewnętrznej konstrukcji, dotyczy to zarówno katalogu fundamentalnych kategorii, jak i metodologii. Najlepiej pokazują to Noble przyznawane w tej dziedzinie: od matematycznych modeli poprzez socjologiczno-psychologiczne konstrukty, aż po historię gospodarczą. Dlatego solidne uniwersytety ekonomiczne sprokurowały kilka bazowych podręczników do economics, dzieląc je na mikro i makro, i próżno w nich szukać kompleksowych scenariuszy dla polityków zajmujących się gospodarką czy biznesmenów. W tych bibliach ekonomii są narzędzia, ale nie scenariusze. Wobec tego nie ma potrzeby pisania nowych podręczników, bo w tych, które są, jest już wszystko.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Diabelski dylemat: większe zadłużenie, czy wyższe podatki. Populizm w Polsce ma się dobrze
Opinie Ekonomiczne
Katarzyna Kucharczyk: Sztuczna inteligencja jest jak śrubokręt
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: PiS wiele nie ugra na „aferze KPO”. Nie nadaje się na ośmiorniczki
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Polska bezbronna przed dronami. To kolejne ostrzeżenie
Opinie Ekonomiczne
Cezary Stypułkowski: 20 miliardów na stole. Co oznacza reorganizacja PZU i Pekao
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama