[b]"Rz":[/b] Zaczynają się sejmowe prace nad budżetem państwa na 2010 rok. Jakie są najsłabsze strony planu dochodów i wydatków państwa?
[b]Aleksandra Natalli-Świat:[/b] Wprowadzenie nowej ustawy o finansach miało spowodować większą przejrzystość i konsolidację finansów publicznych.
[b]A nie spowodowało?[/b]
Niestety, projekt ustawy budżetowej na rok 2010 pokazuje, że nie tylko nie nastąpiła poprawa, ale wręcz pogorszenie sytuacji. Wydzielono budżet środków unijnych. W efekcie mimo ogromnej ilości stron, bo przecież jest jeszcze budżet w układzie zadaniowym, nie ma żadnego miejsca, w którym pokazano by łącznie wydatki na poszczególne dziedziny lub zadania. Jest za to wiele niespójności. Nie ma też oczywiście prostej możliwości dokonywania porównań z danymi z lat poprzednich. Nadal też mamy do czynienia z kreatywnym podejściem do budżetu, zwłaszcza w przypadku wielkości deficytu budżetowego. W konsekwencji mamy więc deficyt na poziomie 52,2 mld zł, który nie odzwierciedla rzeczywistej różnicy między dochodami i wydatkami państwa zaplanowanymi na przyszły rok.
[wyimek]Mamy deficyt na poziomie 52,2 mld zł, który nie odzwierciedla rzeczywistej różnicy między dochodami i wydatkami państwa[/wyimek]