Witold M. Orłowski: Pandemia w głowach polityków

Dlaczego różne kraje w tak różny sposób zareagowały na pandemię Covid-19?

Publikacja: 29.04.2020 21:00

Witold M. Orłowski: Pandemia w głowach polityków

Foto: Adobe Stock

Dlaczego rząd Chin z dnia na dzień, nie licząc się z konsekwencjami gospodarczymi, zamknął biura i fabryki w prowincji Hebei? Dlaczego z kolei rząd Szwecji zdecydował się podjąć ogromne ryzyko i nie ograniczać w znaczący sposób aktywności gospodarczej mimo pandemii? Dlaczego rząd brytyjski najpierw postąpił podobnie, a potem zmienił zdanie i widząc rosnącą liczbę chorych, wprowadził ostre ograniczenia? Dlaczego rząd Rosji do dziś stara się to zagrożenie bagatelizować? No i dlaczego rząd Polski, nie czekając nawet na znaczący wzrost liczby chorych, zdecydował się na podjęcie jednego z bardziej radykalnych i kosztownych gospodarczo programów społecznego dystansowania?

Można oczywiście przytaczać uczone wywody na temat analizy kosztów i korzyści związanych z wyborem takiej czy innej strategii. I kończyć konkluzją, że ponieważ cały ten rachunek był prowadzony w warunkach całkowitej niepewności co do przebiegu pandemii, różne rządy wyciągnęły z niego różne wnioski.

Ale tak naprawdę trudno znaleźć prawdziwą odpowiedź bez wzniesienia się ponad prymitywną analizę dokonywaną przez ekspertów z dziedziny epidemiologii czy ekonomii. Trzeba sięgnąć do obszarów znacznie wyższych, bardziej wzniosłych i subtelnych – spróbować zajrzeć do głów polityków. Bo to właśnie tam zapadły decyzje o tym, jaką wybrać strategię i jakie będą jej konsekwencje.

A tymczasem w głowach polityków sprawa pandemii jawiła się bardzo różnie, zależnie od efektu, który zaraza może wywrzeć na obywatelach. Bynajmniej nie w odniesieniu do ich stanu zdrowia, ale w zakresie akceptacji i poparcia dla rządzących.

Władze w Pekinie wiedziały na przykład, że od tysięcy lat Chińczycy cierpliwie znoszą nawet najbardziej tyrańskie rządy – pod warunkiem że umieją skutecznie chronić poddanych przed wojną, głodem i zarazą. Kiedy komunistyczne władze uznały, że wybuch epidemii może nadwerężyć wizerunek ich skuteczności, bez wahania sięgnęły po radykalne środki.

Rząd w Sztokholmie nie miał takich obaw. Wiedział, że społeczeństwo ma ogromne zaufanie do instytucji państwa, więc można sobie pozwolić na strategię ryzykowną, ale dobrze przemyślaną. Rząd w Londynie też tak początkowo sądził, ale kiedy tylko się zorientował, że traci społeczne poparcie, zaraz się wycofał.

Prezydent Putin z kolei uważał, że zakaz tradycyjnego wiosennego pieczenia szaszłyków i wspólnego picia wódki zaszkodzi mu bardziej niż kilkadziesiąt tysięcy zmarłych w odległych zakątkach wielkiej Rosji.

A nasz rząd? Nie miał ani obaw Chińczyków, ani mocnego mandatu Szwedów, ani propagandowego wyrafinowania Brytyjczyków, ani poczucia siły Putina. Nasz rząd po prostu bał się tego, że w warunkach biurokratycznej nieudolności i zapaści służby zdrowia w razie wybuchu epidemii łatwo może dojść do kompromitującej katastrofy. Więc zdecydował się na ogromne koszty gospodarcze, byle tylko do tego nie dopuścić. Być może miał rację. Ale rachunek na pewno będziemy płacić przez całe lata.

Dlaczego rząd Chin z dnia na dzień, nie licząc się z konsekwencjami gospodarczymi, zamknął biura i fabryki w prowincji Hebei? Dlaczego z kolei rząd Szwecji zdecydował się podjąć ogromne ryzyko i nie ograniczać w znaczący sposób aktywności gospodarczej mimo pandemii? Dlaczego rząd brytyjski najpierw postąpił podobnie, a potem zmienił zdanie i widząc rosnącą liczbę chorych, wprowadził ostre ograniczenia? Dlaczego rząd Rosji do dziś stara się to zagrożenie bagatelizować? No i dlaczego rząd Polski, nie czekając nawet na znaczący wzrost liczby chorych, zdecydował się na podjęcie jednego z bardziej radykalnych i kosztownych gospodarczo programów społecznego dystansowania?

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO