W Kopenhadze wygra klimat czy gospodarka?

Międzynarodowe konferencje rzadko wywołują tyle emocji i komentarzy co rozpoczynający się w poniedziałek szczyt w Kopenhadze.

Aktualizacja: 06.12.2009 19:15 Publikacja: 06.12.2009 19:12

Piotr Gillert

Piotr Gillert

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Niektórzy obwołali go jedną z ostatnich szans na ratowanie ziemskiego klimatu. Inni bili na alarm, że globalne porozumienie o limitach emisji dwutlenku węgla niewiele pomoże klimatowi, a zaszkodzi światowej gospodarce powoli wychodzącej z zapaści.

Niedawne ujawnienie elektronicznej korespondencji czołowych klimatologów, w której zamartwiali się brakiem wyraźnych dowodów na istnienie związku między działalnością człowieka a globalnym ociepleniem, dodały tylko animuszu przeciwnikom tej teorii.

Zgody nie ma także między rządami. Dwaj najwięksi światowi truciciele – USA i Chiny – zapowiedzieli co prawda gotowość redukcji emisji CO[sub]2[/sub], ale nie będą one tak duże, jak tego oczekiwała Unia Europejska. Inna linia podziału przebiega między państwami rozwijającymi się, które uważają, że ciężar całej operacji powinien spoczywać na bogatych, i bogatymi, którzy wcale się do tego nie palą.

Choć niektórzy ogłosili już fiasko szczytu (na długo zanim się zaczął), dziś wiele wskazuje na to, że jakieś porozumienie – zapewne mniej ambitne od tego, jakie zaproponowała Bruksela, może za to bardziej realistyczne – uda się osiągnąć. Jak wyraźnie widać z sondaży, większość opinii publicznej tak w Ameryce, jak i w Europie uważa globalne ocieplenie za poważny problem, politycy są więc pod presją własnego elektoratu, by coś w tej sprawie zrobić.

I trudno z tego powodu załamywać ręce. Nawet jeśli nie ma żadnych dowodów na to, że emisja CO[sub]2[/sub] powoduje globalne ocieplenie, to zdrowy rozsądek podpowiada, że wyrzucanie do atmosfery coraz większej ilości zanieczyszczeń nie może być obojętne dla zdrowia ludzi i stanu ich środowiska naturalnego. Jak powoli zaczynają sobie zdawać sprawę na przykład Chińczycy – których miasta spowite są gryzącym smogiem, a rzeki zasługują raczej na miano ścieków – natura potrafi straszliwie się mścić za wzrost PKB osiągnięty jej kosztem.

[ramka][link=http://blog.rp.pl/gillert/2009/12/06/w-kopenhadze-wygra-klimat-czy-gospodarka/]Skomentuj[/link][/ramka]

Niektórzy obwołali go jedną z ostatnich szans na ratowanie ziemskiego klimatu. Inni bili na alarm, że globalne porozumienie o limitach emisji dwutlenku węgla niewiele pomoże klimatowi, a zaszkodzi światowej gospodarce powoli wychodzącej z zapaści.

Niedawne ujawnienie elektronicznej korespondencji czołowych klimatologów, w której zamartwiali się brakiem wyraźnych dowodów na istnienie związku między działalnością człowieka a globalnym ociepleniem, dodały tylko animuszu przeciwnikom tej teorii.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Ropa, dolary i krew
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody