Na marcowym posiedzeniu część członków RPP mówiła o możliwości obniżenia stóp procentowych NBP – wynika ze sprawozdania z przebiegu posiedzenia rady. Argumentem za takim krokiem było „ryzyko nadmiernego umocnienia kursu złotego prowadzącego do silnego wzrostu stopnia restrykcyjności warunków monetarnych”.
Taka opinia spotkała się ze sprzeciwem innych członków RPP, którzy uznali, że obniżka stóp „mogłoby przyczynić się do zwiększenia zmienności cen na rynkach”. Ich zdaniem cięcie stóp teraz oznaczałoby konieczność większego zacieśnienia polityki pieniężnej w przyszłości.
Jednak na marcowym posiedzeniu nie zgłoszono formalnego wniosku o zmianę stóp procentowych. Ale już sama informacja o tym, że obniżka była rozważana, zaskoczyła analityków. Członkowie RPP, choć przyznawali, że silny złoty ich niepokoi, zapowiadali w perspektywie kilku miesięcy podwyżki stóp procentowych.
Niedawna interwencja banku centralnego na rynku walutowym spowodowała, że ekonomiści mówili o niespójności w polityce informacyjnej RPP. – Nie można jednocześnie interweniować na rynku walutowym, osłabiając złotego i zapowiadać publicznie, że planuje się podwyżki stóp procentowych. Bo taki zestaw może skutkować napływem miliardów euro kapitału spekulacyjnego i pojawią się poważne kłopoty – stwierdził na swoim blogu Krzysztof Rybiński, były wiceprezes NBP.
– W sprawozdaniu nie ma mowy o udzieleniu przez RPP mandatu zarządowi NBP do dokonania interwencji na rynku walutowym – zauważył Adam Antoniak, ekonomista Banku BPH. – Na obecnym etapie trudno sobie wyobrazić, że większość członków RPP decyduje o obniżce stóp, ale też równie, a może nawet bardziej, nieprawdopodobna wydaje się podwyżka – stwierdził Bartosz Pawłowski, strateg BNP Paribas.