[srodtytul][link=http://blog.rp.pl/blog/2010/06/14/danuta-walewska-rewolucja-idzie-na-zachod/]Skomentuj na blogu[/link][/srodtytul]
Odpowiedzialność za zerwanie rozmów jest zbyt wielka. Ten zakład utrzymuje 15 tys. neapolitańskich rodzin, a o pracę wcale nie jest łatwo.
To będzie prawdziwa rewolucja na włoskim rynku pracy i o to chodziło Fiatowi. W ten sposób rozpoczyna restrukturyzację, jaka musi być przeprowadzona w pozostałych zakładach włoskiego koncernu. Wzór, do którego dąży, to standardy wypracowane przez polskie fabryki koncernu, gdzie na każdego zatrudnionego przypada najwięcej wyprodukowanych aut najwyższej jakości.
Fiat ma też szansę przetrzeć drogę innym firmom z zachodniej Europy borykających się ze spadającą konkurencyjnością. Jednym z powodów ich kłopotów jest bardzo droga, ale też nie bardzo wydajna siła robocza. Rynki wczoraj poczuły rewolucję. Akcje Fiata zdrożały w Mediolanie o ponad 3 proc. A produkcja nowej pandy we Włoszech wcale nie oznacza spadku zamówień dla polskich dostawców. Fiat nie wydawałby 300 mln euro na nową fabrykę silników, gdyby nie chciał produkować ich więcej.
Części do tych silników są wytwarzane również w Polsce. O jedno jeszcze można być spokojnym. Prezes Fiata Sergio Marchionne jak mało kto potrafi liczyć pieniądze. Nie zostawi więc bez pracy fabryk, które dotychczas przynosiły mu największe zyski. To byłoby niezgodne z jego filozofią.