Musimy twardo walczyć o unijne pieniądze

Dziś już wiemy na pewno, że przy obecnej skali polskiego budżetu pieniądze z Unii pomogły napędzić rozwój przedsiębiorstw i inwestycje w infrastrukturę

Aktualizacja: 19.11.2010 23:50 Publikacja: 19.11.2010 19:52

W ciągu ostatnich dwóch lat połowę wzrostu produktu krajowego brutto zawdzięczamy właśnie funduszom strukturalnym z Brukseli.

Główne kwoty idą jednak do państwowych firm, które prowadzą największe inwestycje. Polscy prywatni przedsiębiorcy od lat narzekają, że zarówno w krajowych, jak i regionalnych programach pieniędzy dla nich nie starcza. A szkoda, bo małe i średnie firmy to motor naszej polskiej zielonej wyspy. Ekonomiści są zresztą zgodni, że to właśnie ta grupa najlepiej i najbardziej efektywnie jest w stanie tworzyć nowe miejsca pracy i wprowadzać innowacyjne produkty.

Niestety, raczej nie będzie lepiej. Czy tego chcemy, czy nie, sytuacja w Europie się zmieniła. My też jesteśmy w innej sytuacji. Wciąż liczymy na pieniądze unijne, ale w ogonie Europy już nie jesteśmy. Żaden z krajów nie dostał tyle pieniędzy co my (67 mld euro w latach 2007 – 2013), a często o tym zapominamy.

Już teraz zaczęła się wielka presja ze strony Wielkiej Brytanii i Francji, żeby nam unijne pieniądze przyciąć. Niezmiernie istotne jest więc, żeby polscy urzędnicy i przedsiębiorcy zrobili co w ich mocy, aby udało się wykorzystać wszelkie dostępne środki w ramach obecnych transz. Zwłaszcza że przy trwającym kryzysie gospodarczym istnieje spore ryzyko, że kolejne programy to już nie będzie wyłącznie bezzwrotne wsparcie. Wcale nie jest wykluczone, że firmy otrzymają jedynie do 30 proc. dotacji na planowane inwestycje, a na resztę będą musiały wziąć preferencyjne kredyty bądź gwarancje.

Musimy bronić swego i powtarzać, że na przepływie docierających do Polski dotacji z Brukseli nie tylko my sami korzystamy. Zyskuje też 15 krajów starej Unii. Bo według danych Ministerstwa Rozwoju Regionalnego na 1 euro netto spływające do Polski aż 22 centy wracają do Wielkiej Brytanii oraz Francji – w postaci dodatkowego eksportu.

Do uczestników dyskusji:

Informujemy, że w związku z obowiązującą ciszą wyborczą w dniach 20 – 21 listopada, komentarze o charakterze agitującym i dotyczącym kandydatów w wyborach samorządowych będą opublikowane dopiero po zamknięciu punktów wyborczych.

Dziękujemy za współtworzenie serwisu www.rp.pl

moderatorzy@rp.pl

Opinie Ekonomiczne
Ekonomiści z CASE: Brak przełomu w roku przełomu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Przerażające słowo „deregulacja”
Opinie Ekonomiczne
Unia Europejska w erze MAGA: mity o deficycie handlowym z USA
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Chrobry, do boju!
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego dialog społeczny wymaga mocnej reprezentacji?