Od września samowystarczalni w zaopatrzeniu w środki ochronne

Nikt na świecie nie był przygotowany na wybuch pandemii. Mieliśmy zapasy, ale szybko zostały zużyte. Wyciągnęliśmy z tego lekcję – mówi Michał Kuczmierowski, p.o. prezesa Agencji Rezerw Materiałowych.

Publikacja: 02.06.2020 21:00

Od września samowystarczalni w zaopatrzeniu w środki ochronne

Foto: materiały prasowe

Agencja Rezerw Materiałowych nie miała ostatnio dobrej prasy. Pojawiały się zarzuty, że robi zakupy nie takie jak trzeba, że nie przygotowała zapasów na wypadek pandemii...

Agencja Rezerw Materiałowych w przestrzeni medialnej przez długi czas nie istniała. Była schowana przed oczami opinii publicznej. To dlatego, że leży na przecięciu interesów czy też obszarów zadaniowych czterech ministerstw. Jest część paliwowa nadzorowana dziś przez ministra klimatu, wcześniej przez ministra energii. Część związana z zapasami żywności leży w obszarze ministra rolnictwa. Rezerwy medyczne to obszar ministra zdrowia. No i jest jeszcze obszar, który leży na przecięciu kilku działów, to rezerwy techniczne, różnego rodzaju maszyny, mosty, tory kolejowe, sprzęt ciężki, agregaty prądotwórcze, chłodnie... To wszystko trochę podlega pod gospodarkę, trochę pod infrastrukturę, trochę pod MON. W momencie wybuchu pandemii chyba nikt na świecie nie był do tego przygotowany. Były, również w naszych magazynach, zapasy środków ochrony, życie pokazało jednak, że zanim uruchomiono łańcuchy dostaw, import towarów czy produkcję krajową, bardzo szybko te zapasy zostały zużyte.

Tymczasem ARM na samym początku pandemii sprzedała za granicę cześć zapasów środków ochronnych. I trafiliście na pierwsze strony gazet.

To było kompletne nieporozumienie. Agencja działa w oparciu o rządowy program rezerw strategicznych. Tam zapisane jest jakie rezerwy mamy utrzymywać. Utrzymywać, to znaczy dbać również o to, żeby te rezerwy miały odpowiednią datę ważności, były zdatne do użycia. Wśród tych rezerw są też maski przeciwchemiczne, przeciwgazowe. W 2019 r. okazało się jednak, że aby przedłużyć żywot tych produktów do 2021 r. trzeba opłacić drogie badania certyfikacyjne. W tej sytuacji zapadła decyzja o zakupie nowych masek, które nie wymagają tych badań. Stare maski mogliśmy przekazać komuś do dyspozycji, ale przekazywanie sprzętu, który straci przydatność do użycia to nie jest dobry pomysł. Mogliśmy więc te maski zutylizować. Udało się je jednak w części sprzedać. To była najbardziej efektywna droga, bo Agencja jeszcze trochę na tym zarobiła. Powtarzam, to był sprzęt po utracie ważności, nieprzydatny do walki z koronawirusem. I prawdopodobnie nikt nie zauważyłby tej sprzedaży, gdyby niefortunnie nie zbiegła się ona z wybuchem pandemii.

Kupowaliście węgiel. Za to też wam się dostało, bo na hałdach zalegają ogromne zapasy węgla, więc tak naprawdę działanie ARM jest ukrytą dotacją do górnictwa.

Kupowaliśmy i pewnie będziemy kupować. Nasze działania reguluje, jak już wspomniałem Rządowy Program Rezerw Strategicznych i węgiel się w tych rezerwach mieści. W rezerwach powinno być ponad 1,5 mln ton węgla, bo nasza gospodarka opiera się na węglu. Kupujemy kiedy jest optymalny czas, kiedy węgiel jest stosunkowo tani, nie zimą, kiedy wszyscy go używają i ceny idą w górę. Regularnie odświeżamy rezerwy węgla i pewnie w najbliższym czasie znów będziemy kupować. Tym bardziej, że w rezerwach w stosunku do planu mamy niedobory.

Historię mamy omówioną. Przejdźmy do przyszłości. Mówi się o możliwej drugiej fali pandemii jesienią. Szykujecie się na to jakoś specjalnie?

Wyciągnęliśmy sporo nauk z tego co się działo w ostatnich miesiącach. Jedną z takich nauk jest to, że krytyczne w tego typu kryzysach są trzy parametry: cena, jakość i czas dostawy, dostępność towaru. I o ile jeszcze nad jakością jakoś panowaliśmy, bo współpracowaliśmy, bo od samego początku bardzo mocno współpracowaliśmy z instytucjami, które zajmują się certyfikacją jakości i mieliśmy stosunkowo niedużo potknięć w stosunku do innych krajów, to cena była dość wysoka choć płaska, ale krytyczna była dostępność czyli możliwość szybkiego dostarczenia towaru. Dziś więc pracujemy nad tym, razem z MON-em, żeby wpisać kilka zakładów, które produkują materiały medyczne do planu mobilizacji gospodarki. Zależy nam nad tym, żeby jak najwięcej kompetencji w obszarach krytycznych zorganizować w Polsce, w oparciu o krajowy przemysł. I nam się to udaje. Podpisujemy kolejne umowy. Wielu przedsiębiorców w ramach walki z koronawirusem zaczęło procesy inwestycyjne. Tu wspierają nas Agencja Rozwoju Przemysłu, Ministerstwo Rozwoju.

To oferta dla przedsiębiorstw państwowych?

Właśnie nie. Jest kilka firm państwowych, które przestawiły się na działalność w tym zakresie, ale mówimy głównie o firmach prywatnych. One uruchomiły inwestycje, my im gwarantujemy, że przez jakiś czas będziemy kupować ich produkty. W sytuacji, gdy kryzys się skończy, będziemy im płacić swego rodzaju postojowe, na wypadek, gdyby ponownie trzeba było szybko uruchomić produkcję maseczek czy kombinezonów ochronnych.

Jeśli pojawi się szczepionka lub lek na koronawirusa, też będziecie robić zapasy?

Zasadniczo jest to pytanie bardziej do Ministerstwa Zdrowia, natomiast my w oparciu o jego dyspozycje tworzymy rezerwy środków medycznych. Dotyczy to między innymi środków przeciwwirusowych, przeciwbólowych, czy materiałów, które umożliwiają zbudowanie szpitali w trybie kryzysowym.

Czyli respiratory i sprzęt medyczny też w to wchodzą?

Tak jest. Kupowaliśmy z dyspozycji Ministerstwa, albo Ministerstwo samo kupowało, respiratory, które były przekazywane do nas na rezerwę. I my tę rezerwę utrzymujemy. Magazynujemy, zapewniamy okresowe serwisy sprzętu. To zresztą dotyczy każdej kategorii sprzętów, które mamy w naszych magazynach tak, by utrzymywać je w ciągłej gotowości do użycia.

Czy Agencja dostaje jakieś dodatkowe pieniądze, by w czasie kryzysu z jakim mamy do czynienia, robić dodatkowe zakupy, w pewnym sensie interwencyjne?

Mamy dwa rodzaje dotacji. Podmiotową, która finansuje bieżące funkcjonowanie Agencji, utrzymywanie całej naszej infrastruktury: ludzi, magazynów, gotowości zapasów. I to jest ok. 70 mln zł rocznie. Jest też dotacja przedmiotowa, celowa, która dotyczy różnego rodzaju konkretnych zakupów. Do tej pory na działania anty-COVID otrzymaliśmy 800 mln zł, teraz dodatkowo czekamy na 100 mln z Komisji Europejskiej i kolejne środki z rządowej puli budżetu COVID. W tej chwili złożyliśmy wniosek o kolejna dotację celową na zakup środków medycznych. I ona będzie przeznaczona na tego typu zakupy interwencyjne. Wprowadziliśmy też kategorię zakupów zleconych. Kupujemy szybko i sprawnie. Ograniczamy liczbę dokumentów wewnętrznych. Jeśli trzeba kupujemy w trybie jawnym, przyspieszonym.

Mamy w Polsce suszę. Czy tu ARM ma jakąś role do odegrania? Gromadzicie żywność, zboże?

Od wielu lat prowadzimy działania wspierające Ministerstwo Rolnictwa. Jednym z nich jest właśnie gromadzenie rezerw zboża, które przetrzymujemy na wypadek suszy lub innej klęski żywiołowej. W trudnej sytuacji będzie można uruchomić te rezerwy i dostarczyć na rynek. Oprócz tego mamy rezerwy różnego rodzaju gotowych produktów żywnościowych na wypadek kryzysów, kataklizmów. To są przetwory, konserwy, ale także głęboko mrożone półprodukty mięsne czy warzywne.

Wróćmy jeszcze do pandemii, trochę w kontekście jej ewentualnej drugiej fali. Czy zapasy, które zostały wykorzystane już zostały odbudowane?

Cały czas kontraktujemy dostawy. Kupiliśmy prawie 150 milionów maseczek medycznych, 35 milionów maseczek filtracyjnych i 100 milionów rękawiczek ochronnych. Częściowo zostały one już wyprodukowane i dostarczone, częściowo zostały wyprodukowane i są transportowane do naszych magazynów, a częściowo są dopiero w procesie produkcji. Są zakontraktowane i wiemy, że przyjdą do nas za miesiąc czy za dwa. Mamy tak rozpisany ten plan, żeby to dochodziło do nas partiami. Zbudowaliśmy takie stany magazynowe, które pozwalają na bieżące obsługiwanie dyspozycji Ministra Zdrowia. W czasie miesięcy wakacyjnych będziemy budować zapasy, które pozwolą nam na działać w razie potrzeby bez ryzyka przez 3-4 miesiące. Bo też nie chodzi o to, żeby załadować się dziś towarem, który być może nie potrzebny, a ma przecież określoną datę ważności, i stracić pieniądze. Chcemy zbudować zapasy, które w razie potrzeby można będzie szybko uzupełnić, również poprzez produkcję krajową i nasz przemysł. Dzisiaj ten proces rozpoczęliśmy i naszą ambicją jest, żeby od września być samowystarczalnymi jeśli chodzi o środki ochronne. I zapewne za chwilę znów wejdziemy do cienia i znikniemy z mediów. I to dobrze, bo jesteśmy agencja na kryzys. Jeśli nie ma nas w mediach to zwykle świadczy to o tym, że wszystko idzie w miarę dobrze. Wewnętrznie odrabiamy lekcje, zmieniamy nieco strukturę, upraszczamy procedury, żeby w razie problemów działaś sprawniej i szybciej. Rozglądamy się też za okazjami na rynku. Kryzys zaburzył łańcuchy dostaw, pojawiły się problemy eksportowe, jeśli więc widzimy atrakcyjne ceny jakichś towarów, już nie tylko maseczek, to zastanawiamy się nad utworzeniem nowych rezerw. Wracamy do normalności. Rozmawiał Piotr Skwirowski

cv

Michał Kuczmierowski, p.o. prezesa ARM. Wcześniej był członkiem zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Pełnił też funkcję dyrektora departamentu marketingu w PKO BP. W Banku Zachodnim WBK (Grupa Santander) był dyrektorem Santander Universidades.

Agencja Rezerw Materiałowych nie miała ostatnio dobrej prasy. Pojawiały się zarzuty, że robi zakupy nie takie jak trzeba, że nie przygotowała zapasów na wypadek pandemii...

Agencja Rezerw Materiałowych w przestrzeni medialnej przez długi czas nie istniała. Była schowana przed oczami opinii publicznej. To dlatego, że leży na przecięciu interesów czy też obszarów zadaniowych czterech ministerstw. Jest część paliwowa nadzorowana dziś przez ministra klimatu, wcześniej przez ministra energii. Część związana z zapasami żywności leży w obszarze ministra rolnictwa. Rezerwy medyczne to obszar ministra zdrowia. No i jest jeszcze obszar, który leży na przecięciu kilku działów, to rezerwy techniczne, różnego rodzaju maszyny, mosty, tory kolejowe, sprzęt ciężki, agregaty prądotwórcze, chłodnie... To wszystko trochę podlega pod gospodarkę, trochę pod infrastrukturę, trochę pod MON. W momencie wybuchu pandemii chyba nikt na świecie nie był do tego przygotowany. Były, również w naszych magazynach, zapasy środków ochrony, życie pokazało jednak, że zanim uruchomiono łańcuchy dostaw, import towarów czy produkcję krajową, bardzo szybko te zapasy zostały zużyte.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację