, problem urasta do rangi politycznej i premier David Cameron uznał wzrost cen za "niepokojący". Niektórzy deputowani do Izby Gmin już wręcz apelują do Banku Anglii, by stopy procentowe podnieść teraz. Z kolei, jak to zwykle w naszym piekiełku bywa, politycy raczej atakują niezależną Radę Polityki Pieniężnej, niż ją dopingują. Ale tak długo, jak krytyczne wypowiedzi przedstawicieli rządu pod kierunkiem RPP są sporadyczne, nie powinno to mieć większego wpływu na rynki. Bo dziś decyzje dziesięciu członków rady mają ogromny wpływ na notowania złotego, a to z kolei na kondycję całej gospodarki.

Jak widać po środowej decyzji, rada na razie zdaje egzamin z przewidywalności, a to inwestorzy lubią najbardziej. Pierwsza od dwóch i pół roku podwyżka stóp procentowych wyprzedza decyzje innych banków centralnych na świecie. Wydaje się też, że wcześniejsze podwyżki i lekkie wyhamowanie wzrostu gospodarczego jest lepsze od braku odpowiedzi na rosnącą inflację. W tym drugim przypadku podwyżki stóp również musiałyby nastąpić, tylko że później i byłyby znacznie bardziej agresywne (a przez to również dotkliwe dla gospodarki). Warto pamiętać również o tym, że obecna RPP dopiero rok działa w nowym składzie i zbytnia pobłażliwość dla inflacji mogłaby się odbić negatywnie na jej reputacji. W tak nerwowych czasach odpowiedzialność po stronie RPP jest więc znacznie większa niż kiedyś.