Rozmowa z prezesem PKN?Orlen

Ponad 3 mld zł z Polkomtelu wydamy m.in. na gaz z łupków – mówi prezes PKN Orlen Jacek Krawiec

Publikacja: 09.11.2011 01:25

Rozmowa z prezesem PKN?Orlen

Foto: Rzeczpospolita, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Rz: 12 lat trzeba było czekać na sprzedaż Polkomtelu. Zamiar pozbycia się waszych udziałów w spółce był opisany w prospekcie emisyjnym, kiedy Orlen wchodził na giełdę...

jacek Krawiec: Tym większa satysfakcja, że lada chwila ta historyczna transakcja będzie sfinalizowana. Cieszę się, że zapoczątkowany przez Orlen proces przyniósł tak dobry rezultat. Byliśmy zdeterminowani, by sprzedać nawet samodzielnie nasz udział (około 24 proc. akcji –red.), ale to, że inne firmy się przyłączyły, spowodowało, że wynegocjowane warunki są satysfakcjonujące dla wszystkich zaangażowanych stron.

To ile ostatecznie będziecie mieli z tego tytułu na koncie?

3,2 mld zł po uwzględnieniu podatku, bez niego mowa jest o kwocie 3,672 mld zł.

Jak wydacie te pieniądze?

Przede wszystkim nadal będziemy redukować zadłużenie, które w ostatnim kwartale wzrosło o 1,4 mld zł w wyniku różnic kursowych. Zainwestujemy też w wytwórczość energii elektrycznej i wydobycie.

A konkretniej – jaki będzie podział tej wielkiej kasy?

Chcemy to zrobić rozważnie i pracujemy nad sposobem wydania tych pieniędzy. Z tego też powodu przesunęliśmy publikację aktualizacji naszej strategii. Sytuacja makroekonomiczna jest bardzo niepewna i zmienna. Planujemy poczekać z decyzjami do przyszłego roku.

Na czym będzie polegać wasza nowa rola w segmencie wydobywczym?

Przede wszystkim chodzi o poszukiwania gazu łupkowego w Polsce i wydobycie ropy naftowej na Szelfie Bałtyckim i na Lubelszczyźnie. Monitorujemy też sytuację za granicą, głównie w Afryce Północnej. Mam na myśli spółki wydobywcze i koncesje.

Chodzi o Libię?

To na pewno perspektywiczny kierunek. Ostatnio braliśmy udział w misji rozpoznawczej organizowanej przez MSZ, ale na ocenę możliwości działań na tamtym rynku jest jeszcze za wcześnie.

Jak wam idą więc odwierty na złożach gazu niekonwencjonalnego w Polsce?

Pierwszy odwiert poszukiwawczy w gminie Wierzbica już uruchomiliśmy. Niedługo rusza drugi na koncesji Lubartów. Mamy nadzieję, że wyniki tych prac będą pozytywne.

A czy będziecie też przejmować od innych firm koncesje na wydobycie gazu łupkowego?

Mamy ich już osiem. Ale rynek wtórny koncesjami zaczyna się rozwijać, dlatego nie wykluczamy dokupowania nowych koncesji, jeśli pojawią się atrakcyjne oferty.

A jak wygląda wasz strategiczny alians w tej dziedzinie z kanadyjskim koncernem EnCaną? Plan był taki, że w zamian za udziały w waszych koncesjach otrzymalibyście udziały w koncesjach w USA. Podzielilibyście się też ryzykiem i kosztami odwiertów w Polsce?

Na tym etapie nie chciałbym komentować prowadzonych przez nas rozmów z potencjalnym partnerem. Według nas najlepszą metodą na wydobycie gazu łupkowego jest partnerstwo strategiczne z firmą, która ma już w tym zakresie doświadczenie i niezbędną technologię. To jest korzystne i przyspieszyłoby wydobycie. Równolegle trwają prace nad kompleksowymi regulacjami prawnymi i podatkowymi w odniesieniu do sektora wydobycia gazu łupkowego, które mogą mieć wpływ na nasze decyzje w zakresie ewentualnego partnerstwa.

Niektórzy już wyceniają gaz łupkowy w cenie akcji Orlenu. Ma pan swoje szacunki?

Wciąż nie wiadomo, ile jest gazu, jak opłacalne będzie jego wydobycie i w końcu jakie będą podatki. Za wcześnie więc na takie wyceny.

A nadal chcecie sprzedać chemiczną spółkę Anwil? To byłaby transakcja rzędu miliarda złotych...

Nasza sytuacja finansowa jest dobra, a po sprzedaży Polkomtelu będzie jeszcze lepsza. To powoduje, że presja dotycząca sprzedaży tej spółki maleje. Jeśli jednak przyjdą dobre oferty, to możemy je rozważyć. Przy czym dobre oferty to znacznie powyżej wymienianej przez pana kwoty.

Litewskie Możejki?

Nigdy nie mówiliśmy, że na pewno sprzedamy tę rafinerię. Natomiast analizowaliśmy wszelkie opcje – od całkowitej sprzedaży do pozostania na Litwie. W porównaniu z czasem, kiedy rozpoczynaliśmy proces rozwiązywania problemów związanych z Możejkami, wiele się zmieniło. Po pierwsze, nie mamy już 14 mld zł długu (po przelaniu pieniędzy za akcje Polkomtelu zadłużenie spadnie do poniżej 6 mld zł). Po drugie, Możejki nie generują już strat, co zawdzięczamy szerokiemu programowi optymalizacji kosztów, który wdrożyliśmy. Po trzecie, poprawiło się trochę podejście na Litwie – rozmawiamy zarówno z kolejami, jak i terminalem Kłajpedos Nafta na temat wysokości stawek. Po czwarte wreszcie, rynek przejęć nie tylko w sektorze rafineryjnym jest trudny. Zatem prawdopodobieństwo sprzedaży naszej litewskiej rafinerii maleje. Nie zmienia to faktu, że moja ocena tej inwestycji się nie zmieniła. Uważam, że była ona Orlenowi niepotrzebna i wpłynęła na nadmierne zadłużenie koncernu.

Rz: 12 lat trzeba było czekać na sprzedaż Polkomtelu. Zamiar pozbycia się waszych udziałów w spółce był opisany w prospekcie emisyjnym, kiedy Orlen wchodził na giełdę...

jacek Krawiec: Tym większa satysfakcja, że lada chwila ta historyczna transakcja będzie sfinalizowana. Cieszę się, że zapoczątkowany przez Orlen proces przyniósł tak dobry rezultat. Byliśmy zdeterminowani, by sprzedać nawet samodzielnie nasz udział (około 24 proc. akcji –red.), ale to, że inne firmy się przyłączyły, spowodowało, że wynegocjowane warunki są satysfakcjonujące dla wszystkich zaangażowanych stron.

Pozostało 88% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację