No, może z wyjątkiem akcji KGHM, które straciły po zapowiedzi wprowadzenia podatku kopalnianego.
Bezpośrednio po exposé zarówno rynek obligacji skarbowych, jak i rynek złotego się wzmocniły, co było sygnałem, że inwestorom spodobały się propozycje premiera. Nowe podatki, podniesienie składki rentowej, zapowiedzi uszczelnienia systemu emerytalnego i podniesienie wieku emerytalnego zmierzają do zrównoważenia finansów publicznych w krótkim i dłuższym okresie.
W dzisiejszych czasach inwestorzy obawiają się wszystkiego i łatwo jest być ukaranym za finansowe problemy. Polska wchodzi w 2012 rok z dużym udziałem inwestorów zagranicznych w finansowaniu długu publicznego, więc mieliby co sprzedawać, gdyby z finansami naszego kraju nie było dobrze. Tym lepiej, że zapowiedzi premiera spodobały się rynkom. Teraz trzeba spokojnie wprowadzać je w życie.
Słuchając exposé premiera, odnosiłem wrażenie, że będziemy realizować scenariusz, o którym myślałem już kilka miesięcy temu. I wcale nie dotyczy to tylko Polski, ale wielu innych krajów rozwiniętych. Problemem obecnie jest zadłużenie konsumentów i rządów.
Zadłużenie to jest jednak symptomem innego problemu. Moim zdaniem problem polega na tym, że dziesiątki milionów mieszkańców Zachodu w starciu rynkowym z mieszkańcami nowego świata nie ma specjalnych przewag konkurencyjnych. Prowadzi to do zjawisk, które możemy obserwować: miejsca pracy migrują do krajów rozwijających się, uporczywe bezrobocie w krajach rozwiniętych nie pozwala zaś na wzrost realnych płac.