Nowa teoria gąbki w działaniu

Nie stać nas na kłopoty Rothschilda. Pieniędzy raczej rozrzucać nie będziemy ze względu na brak wystarczającej ilości helikopterów

Publikacja: 26.04.2012 01:19

Nowa teoria gąbki w działaniu

Foto: Fotorzepa, Kar Karol Zienkiewicz

 

W połowie lat 90. ubiegłego stulecia, kiedy przegrzewającą się gospodarkę studzono wzrostem stóp procentowych, w Polsce pojawiła się teoria gąbki. Według niej pieniądza w obiegu było zbyt mało, a gospodarka, jak wysuszona gąbka, mogłaby wchłonąć każdą dodatkową emisję. Szczęśliwie nie weryfikowaliśmy tej teorii empirycznie. Dzięki temu spowolnienie było stosunkowo niewielkie i Polska dość szybko powróciła na ścieżkę szybkiego wzrostu.

Twórcy tej teorii mogą jednak dziś świętować triumf w skali megaekonomicznej. Najpierw Fed rozrzucał pieniądze z helikopterów, a potem EBC hojnie rozdał ponad bilion euro. I co? I nic. Zero negatywnych efektów. Inflacja zarówno w USA, jak i w Unii stoi w miejscu na niezbyt wysokim poziomie 2,7 proc. Tyle tylko, że nie ma również pozytywnych efektów. PKB nie rośnie. Wpompowanie bilionów dolarów i euro najwyżej podtrzymało globalny popyt, ale nie pobudziło go.

Jak się wydaje, problem polega na tym, że owe astronomiczne kwoty w ogóle nie trafiły do gospodarki, lecz zostały zagospodarowane przez rynek finansowy. Dzisiaj zmodyfikowana teoria gąbki nie jest zatem ani klasyczna (dodatkowy pieniądz powiększy inflację), ani keynesowska (dodatkowy pieniądz pobudzi gospodarkę). Brzmi raczej tak: każdy dodatkowy kwant pieniądza zostanie zagospodarowany, bez widocznych konsekwencji dla realnej gospodarki, przez przypominający gąbkę świat finansów.

Analiza empirii pokazuje jednak drugą stronę tego problemu. Zaprzestanie „ilościowego luzowania" przywraca niepokój na rynkach, podnosi koszty obsługi długu i redukuje perspektywy wzrostu gospodarczego. Przy czym, o ile można wyciągać wnioski  na podstawie bardzo krótkiego szeregu chronologicznego, każdy kolejny zastrzyk wystarcza na dwa miesiące. Pierwszą  transzę pożyczki EBC wypłacił w końcu grudnia, drugą w końcu lutego. Teraz mamy koniec kwietnia i wyraźne objawy niepokoju na rynku. Nie zapobiega temu fakt, że MFW już uzbierał 430 mld euro i zapewne wkrótce wkroczy do gry w rozdawane.

Nasza chata z kraja i nie stać nas na kłopoty Rothschilda. Pieniędzy raczej rozrzucać nie będziemy ze względu na brak wystarczającej ilości helikopterów.

Rywalizacja o pieniądz między gospodarką a finansami ma u nas nieco inną postać. Nasze firmy mają rekordowe zasoby gotówki (200 mld zł). Co więcej, ubiegły rok zakończyły rekordowymi (ponad 100 mld zł) zyskami netto, a ten rok (taka to już specyfika naszego kryzysu) ma być jeszcze lepszy. Jednak pieniędzy tych firmy nie inwestują, lecz niosą je do banków w zamian za mierne odsetki. Wychodzi zatem, że zasoby pieniądza w przedsiębiorstwach są praktycznie obojętne dla gospodarki.  Nie powodują ani przyspieszenia wzrostu, ani zwiększenia inflacji. Zatem i u nas teoria gąbki działa.

W połowie lat 90. ubiegłego stulecia, kiedy przegrzewającą się gospodarkę studzono wzrostem stóp procentowych, w Polsce pojawiła się teoria gąbki. Według niej pieniądza w obiegu było zbyt mało, a gospodarka, jak wysuszona gąbka, mogłaby wchłonąć każdą dodatkową emisję. Szczęśliwie nie weryfikowaliśmy tej teorii empirycznie. Dzięki temu spowolnienie było stosunkowo niewielkie i Polska dość szybko powróciła na ścieżkę szybkiego wzrostu.

Pozostało 83% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację