Rz: Co oznacza ten kryzys dla przyszłości Europy?
Hans-Paul Buerkner:
Mamy problemy demograficzne, kłopoty z funduszami na cele socjalne, niską konkurencję całych branż, a nawet krajów. Ten kryzys był więc nie do uniknięcia i Europa musi przejść przez ogromnie trudny okres dostosowania. Na to potrzeba czasu, ale sam proces dodatkowo będzie bolesny. Ponad połowa Europejczyków ma więcej niż 50 lat, aby więc sprostać wyzwaniom kurczącej się siły roboczej i wydłużającemu się czasowi życia, trzeba zmienić systemy emerytalne. Nie może być tak, że ktoś pracuje 30 lat, a potem kolejne 30 żyje z emerytury. W tej sytuacji wszystkie kraje, gdzie pracownicy odchodzą na emeryturę w wieku 55 – 60 lat, muszą wydłużyć okres pracy uprawniający do pobierania emerytury. Musi być to przynajmniej 67 lat, a w niektórych przypadkach nawet 70 lat. Trzeba też wszystko zrobić, by zatrzymać pracowników, ponieważ ich liczba nieustannie spada, oraz rozwiązać problem imigracji, ale przede wszystkim poprawić konkurencyjność, która nieustannie spada. Europa musi być bardziej efektywna kosztowo, by skutecznie rywalizować z producentami azjatyckimi i latynoamerykańskimi, nawet już także z Afryki. Dzisiaj wszyscy mówimy o Grecji, która jest przypadkiem ekstremalnym, ale jej problemy w mniejszym natężeniu odczuwa po trochu każdy kraj europejski.
Są jednak kraje, które radzą sobie lepiej. Od czego to zależy?
Od mądrego zagospodarowania czasu gospodarczego wzrostu. Polska jest tym krajem, który dobrze wykorzystał ostatnie 20 lat. Wzrost gospodarczy był znaczący, poprawiła się sytuacja w oświacie i widać tego efekty. Widać Polaków pracujących w całej Europie, więc jesteście konkurencyjni, bo inaczej nikt by was nie zatrudniał. Polska jest na dobrej drodze. To dlatego fabryki przesuwają się z Zachodu właśnie do waszego kraju. Dla Polski, tak samo jak dla Czech, widzę bardzo dobrą przyszłość. Także Niemcy się zmieniły, wiele firm poddało się restrukturyzacji i dzisiaj są tego efekty. Mamy jeszcze pozytywne przykłady z krajów skandynawskich i Wielkiej Brytanii. Jestem przekonany, że dzisiejsze przemiany, jakie następują w Europie Południowej, także dadzą korzystne efekty.