Przy okazji Euro 2012 wróciła dyskusja o tym, jak wielkie sportowe wydarzenie wykorzystać dla promocji pozytywnego wizerunku Polski za granicą. Niestety, można odnieść wrażenie, że o tak ważnym zagadnieniu jak budowanie marki Polska intensywniej mówi się i myśli jedynie przy okazji wydarzeń sportowych, gospodarczych lub ważniejszych rocznic. I, również niestety, kończy się zwykle na słusznej refleksji, że przydałaby się jakaś spójna koncepcja działań. Po czym zalega cisza aż do następnej okazji.
Dlaczego się tak dzieje? Przecież trudno założyć, że żadne ze środowisk, od urzędników począwszy, a na przedsiębiorcach skończywszy, nie rozumie znaczenia akcji wizerunkowych. Być może jednym z powodów jest pokutujące jeszcze przekonanie, że promocja Polski jako silnej, wiarygodnej marki w różnych obszarach to zadanie państwowych urzędów. Tymczasem udźwignięcie tak poważnego zadania musi być wspólnym dziełem wszystkich zainteresowanych. A nawiązanie dobrej współpracy między różnymi grupami, jak wiemy, jest w naszym kraju trudne. Nie można wypracować skutecznej strategii budowania polskiej marki bez odwołania się do pojęcia, które niektórym może wydawać się niemodne – patriotyzmu ekonomicznego.
Podkreślanie dumy z polskich sukcesów, jakości polskich marek i rodzimych osiągnięć nie jest w żadnym przypadku przejawem kompleksów. Wystarczy spojrzeć na przykłady innych państw, takich jak Niemcy czy Francja. Odwoływanie się do niemieckiej jakości czy siły francuskiej tradycji nie jest wszak postrzegane jako coś niestosownego. Przypomnę, że jeden z niemieckich producentów aut w reklamach w polskiej telewizji podkreślał właśnie „niemiecką solidność" swojego produktu.
Dwie dekady temu, kiedy rodził się konkurs „Teraz Polska", takie myślenie legło u podstaw całego przedsięwzięcia. Dzisiaj wyzwania w zakresie promocji Polski poprzez sukcesy polskich firm, ludzi kultury i nauki są nie mniej aktualne, co pokazuje też, że nie zrobiono w tym zakresie tyle, ile powinno się uczynić.
Przełamanie własnych, niepotrzebnych kompleksów to conditio sine qua non dla skutecznego zwalczania stereotypów dotyczących Polski, które wciąż pokutują w Europie. „Polnische Wirtschaft" naprawdę ma szansę zmienić swoją negatywną konotację, jeśli dostarczymy argumentów.