„Rz": Track Tec jest największym w Polsce producentem podkładów i rozjazdów kolejowych. Tym samym wasze wyniki w zasadzie zależą wyłącznie od przetargów ogłaszanych przez PKP PLK, a te w ostatnich latach ulegały mocnym wahaniom. Dodatkowo branża budowlana, która jest bezpośrednim odbiorcą waszych wyrobów boryka się z problemami finansowymi. Jak sobie z tym radzicie?
Jarosław Pawluk:
Wszyscy widzimy jaki jest stan infrastruktury kolejowej w Polsce. Lata niedoinwestowania skutkują obecnie ogromnymi potrzebami remontowymi i to jest właśnie obszar, który w pełni zamierza zagospodarować Track Tec. Aby jednak polska kolej była coraz bardziej efektywna i bezpieczna, decydenci powinni przede wszystkim stawiać na jakość, a nie kierować się kryterium cenowym, bo to donikąd nas nie zaprowadzi. Faktem jest, że rynek boryka się z problemami związanymi z zatorami płatniczymi, sezonowością prac budowlanych, czy nierównomiernym rozłożeniem inwestycji kolejowych w czasie, ale nasz przykład pokazuje, że i w takich warunkach można sobie całkiem dobrze radzić.
Czy wśród waszych odbiorców rośnie liczba firm niewypłacalnych lub nieregulujących w terminie płatności?
Tego typu problemy są bolączką większości firm działających w sektorze kolejowym, dlatego też staramy się minimalizować ryzyka i solidnie zabezpieczamy prowadzone interesy. Z tego też powodu niektórym firmom sprzedajemy produkowane wyroby tylko za gotówkę, a od innych żądamy gwarancji lub poręczeń. To pozwala nam sprawnie realizować zlecenia, bez przestojów i przede wszystkim bez strat finansowych.