Nadal zagadką pozostaje efekt skomplikowanych transakcji zamiany niespłacanych kredytów na instrumenty dłużne spółek zarejestrowanych w Luksemburgu. Czy przyniosły one rzeczywistą poprawę kondycji kas? Według raportu KNF ryzyko związane z otrzymanymi za zagrożone kredyty skryptami dłużnymi wciąż obciąża kasy.

Ogromne zdziwienie budzi skala zaangażowania SKOK w finansowanie rynku nieruchomości. Jak i to, że tak duża część udzielonych na ten cel pożyczek jest w grupie zagrożonych. Przecież hipoteczne kredyty udzielane przez banki należą do najlepiej spłacanych w ich portfelu. Wygląda więc na to, że w SKOK zawiodły procedury. I duża część ich klientów nigdy nie powinna dostać nie tylko kredytów gotówkowych, ale też na nieruchomości.

Analizując raporty dotyczące SKOK, nie wolno zapominać, że – jak zwykle przy wielkich pieniądzach – pojawia się polityka. Spór o SKOK to także element wojny między dwiema najsilniejszymi partiami w Polsce: Prawem i Sprawiedliwością oraz Platformą Obywatelską. Choć wydaje się to mało realne, to dobrze byłoby, aby w potyczce o SKOK nie zwyciężył interes żadnego z tych ugrupowań. Dla dobra polskiego systemu finansowego, dla dobra kas, a przede wszystkim ich klientów.

Warto bowiem pamiętać, że chodzi o ponad 2,6 mln osób, które – będąc członkami spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych – powierzyły im prawie 17 mld zł swoich oszczędności. A także o kondycję polskiego systemu bankowego, na którym mogłoby się odbić ewentualne zamieszanie wokół kas.