Chiny mogą uniknąć kryzysu

Nawet jeśli chińska gospodarka nieco przyhamowała, to na tle innych gospodarek nadal rozwija się dynamicznie – podkreśla Christopher Davies, dyrektor ?zarządzający działalnością banku HSBC w kilkunastu krajach europejskich.

Publikacja: 19.03.2014 06:50

Chiny mogą uniknąć kryzysu

Foto: materiały prasowe

Rz: Przez polski sektor bankowy od kilku lat przetacza się kolejna fala konsolidacji. Czy jest tu miejsce na bank o tak ograniczonej skali działalności jak HSBC, który w 2011 r. wycofał się w Polsce z bankowości detalicznej?

HSBC jest obecny w około 80 krajach, ale tylko w nielicznych jest dużym graczem. To nie przeszkadza nam być jednym z największych banków na świecie. Taki mamy model działalności, że na większości rynków ograniczamy się do biznesu,  na którym znamy się najlepiej, czyli finansowania handlu i innych form wspierania spółek prowadzących transgraniczną działalność. Na tym chcemy się koncentrować także w Polsce. To jest bowiem rynek, który naszym zdaniem będzie się rozwijał, dlatego też będziemy inwestowali w nasz biznes w Polsce w ciągu kilku kolejnych lat.

Sądzi pan, że formuła banku uniwersalnego, który zajmuje się każdym rodzajem bankowości, to przeżytek?

Nie wydaje mi się.  Wciąż jest na świecie wiele banków uniwersalnych. My też w niektórych krajach, np. Wielkiej Brytanii i Hongkongu, zajmujemy się wszelkimi rodzajami bankowości, z detaliczną włącznie. I ten model sprawdza się tam bardzo dobrze.

Działalność HSBC w części krajów Europy nadzoruje pan od niedawna, wcześniej pracował pan w Chinach, skąd ostatnio dociera coraz więcej niepokojących wieści. Czy spowolnienie w chińskiej gospodarce jest poważnym problemem?

Chiny doświadczyły nieprzerwanego okresu wzrostu. Sądzimy, że rząd nadal nadzoruje gospodarkę

Publikowany przez HSBC i Markit Economics indeks PMI faktycznie pokazuje, że od dwóch miesięcy spada aktywność w chińskim przemyśle. Ale to są dane miesięczne, a więc dość zmienne i obciążone sezonowymi efektami. Patrząc z nieco szerszej perspektywy, spodziewamy się, że chiński PKB wzrośnie w tym roku o około 7,4 proc., a w przyszłym o 7,7 proc. Nawet jeśli to nieco mniej niż w poprzednich latach, to na tle innych gospodarek Chiny wciąż rozwijają się w dobrym tempie. Poza tym inflacja jest w tym kraju stabilna, więc władze mają możliwość pobudzenia popytu, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Tyle że ostatnio władze raczej starały się ograniczać podaż kredytów, bo gorączka kredytowa zaczęła budzić obawy o stabilność sektora finansowego.

Chiński sektor finansowy wyraźnie się w ostatnich latach zmienił. Jeszcze niedawno dostawcami kredytów były głównie państwowe banki. Dziś spory udział w finansowaniu spółek ma tzw. szara strefa bankowa, jak określa się zbiorczo wiele różnych form kredytowania. To efekt tego, że chińskie banki były  skupione na pewnych sektorach, a na innych nie. Ta szara strefa jest mniej przejrzysta niż oficjalny sektor bankowy, stąd obawy, że niektóre instytucje mogły finansować wątpliwe projekty. Ale nie wydaje mi się, żeby rozwój chińskiego sektora finansowego znacznie odbiegał od tego, co miało miejsce na dojrzałych dziś rynkach. Na przykład w USA około 80 proc. kredytu pochodzi z rynku kapitałowego, a nie z banków. Zresztą chińskie władze rozumieją zagrożenia związane z szarą strefą i starają się ją uregulować, chociaż jednocześnie zdają sobie sprawę, że pełni ona ważną funkcję w gospodarce.

Czy na pewno władze mają nad tym kontrolę? I, szerzej, czy mają tak dużą kontrolę nad tym, co się dzieje w gospodarce, jak powszechnie zdają się zakładać ekonomiści? To założenie widać w dużej  zbieżności ich prognoz dla Chin z prognozami oficjalnymi.

Mogę komentować tylko nasze prognozy. HSBC powstał w Chinach w 1865 r., więc mamy spore doświadczenie w analizowaniu chińskiej gospodarki. Łatwo zauważyć, że historycznie Chiny doświadczyły nieprzerwanego okresu wzrostu. Sądzimy, że rząd nadal bacznie nadzoruje gospodarkę, także w obecnym, pełnym wyzwań okresie.

Część ekonomistów uważa, że spowolnienie jest skutkiem ubocznym przestawiania chińskiej gospodarki na nowe tory, aby jej rozwój był mniej uzależniony od eksportu. Sądzi pan, że taka transformacja może przebiec gładko, tzn. bez kryzysu po drodze? Japonii to się nie udało.

Sądzę, że zmiany demograficzne w Chinach same przez się sprzyjają wzrostowi popytu konsumpcyjnego, co zmniejsza uzależnienie gospodarki od eksportu. Chodzi mi o szybką urbanizację kraju, która postępuje od dwóch dekad i jeszcze jest daleka od zakończenia. To napędza wydatki na mieszkania, wyposażenie wnętrz, auta i wiele innych dóbr i usług.

Czy odchodzenie Chin od modelu wzrostu bazującego na eksporcie nie zahamuje procesu internacjonalizacji juana? HSBC od lat przekonuje, że juan będzie odgrywał w światowej gospodarce coraz większą rolę.

Cechy dzisiejszego systemu finansowego Chin,  m.in. ograniczenia wymienialności juana, ograniczenia przepływu kapitału, kontrolowane stopy procentowe itd., nie sprzyjają rozwojowi chińskiej gospodarki w długim okresie. Symptomem tego jest rozwój nietradycyjnych form bankowości. Dlatego sądzimy, że rząd będzie stopniowo ten system uelastyczniał. To oznacza otwieranie się na wymianę kapitału, zwiększanie stopnia wymienialności juana na inne waluty oraz uwalnianie jego kursu.  Zresztą ostatnie osłabienie się chińskiej waluty, która przez długi czas tylko się umacniała, niektórzy interpretują jako lekcję dla chińskich spółek i inwestorów dotyczącą tego, co oznacza zmienność kursu. Internacjonalizacja juana będzie więc postępowała, aż zacznie on odgrywać w światowej gospodarce rolę odpowiadającą pozycji Chin.

—rozmawiał Grzegorz Siemionczyk

Christopher Davies od kilku miesięcy nadzoruje działalność HSBC w kilkunastu krajach europejskich, w tym w Polsce. Wcześniej przez trzy lata był wicedyrektorem zarządzającym w Chinach. Z brytyjskim bankiem HSBC jest związany od 2004 r. Jest absolwentem Uniwersytetu Oksfordzkiego i INSEAD.

Rz: Przez polski sektor bankowy od kilku lat przetacza się kolejna fala konsolidacji. Czy jest tu miejsce na bank o tak ograniczonej skali działalności jak HSBC, który w 2011 r. wycofał się w Polsce z bankowości detalicznej?

HSBC jest obecny w około 80 krajach, ale tylko w nielicznych jest dużym graczem. To nie przeszkadza nam być jednym z największych banków na świecie. Taki mamy model działalności, że na większości rynków ograniczamy się do biznesu,  na którym znamy się najlepiej, czyli finansowania handlu i innych form wspierania spółek prowadzących transgraniczną działalność. Na tym chcemy się koncentrować także w Polsce. To jest bowiem rynek, który naszym zdaniem będzie się rozwijał, dlatego też będziemy inwestowali w nasz biznes w Polsce w ciągu kilku kolejnych lat.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Jak przekuć polskie innowacje na pieniądze
Opinie Ekonomiczne
Dlaczego warto pomagać innym, czyli czego zabrakło w exposé ministra Sikorskiego
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Jak skrócić tydzień pracy w Polsce
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Ekonomiczne
Stanisław Stasiura: Kanada – wybory w czasach wojny celnej