Dla kogo ta strategia

Strategia jednolitego rynku cyfrowego może być przełomem, jeśli Komisja Europejska wyśle jasne sygnały w sprawie celów, które chce osiągnąć – pisze ekspert Instytutu Bruegla.

Publikacja: 07.05.2015 21:00

Dla kogo ta strategia

Foto: materiały prasowe

Publikacja przez Komisję Europejską strategii na rzecz jednolitego rynku cyfrowego (JRC) to dobra informacja. Są w niej wymienione podstawowe dziedziny działania: handel elektroniczny, tzw. geoblocking i prawa autorskie, podatek VAT, infrastruktura telekomunikacyjna, platformy online, prywatność, bezpieczeństwo w sieci, własność i przepływ danych, standardy teleinformatyczne, e-rząd. Dostarcza również kalendarza konkretnych propozycji, które Komisja ma przedstawić do końca 2016 roku.

Dokument wymienia zasady, z którymi trudno się nie zgodzić: mniej fragmentacji unijnych regulacji, sprzyjanie inwestycjom i innowacjom, zapewnienie uczciwej konkurencji. Nie precyzuje jednak, jak te propozycje będą wprowadzane w życie, nie bardzo jest więc pomocny w przewidywaniu, co zdarzy się dalej.

Na rynku cyfrowym, dużo bardziej niż w innych sektorach gospodarki, osiągane wyniki zależą od tego, jak łatwo podmioty mogą przewidywać kształt regulacji w przyszłości. Bo wymagane są tam znaczące inwestycje w infrastrukturę i innowacje, ale te szybko się zmieniają, podobnie jak modele biznesowe i preferencje konsumentów. Długoterminowa strategia regulacyjna pomaga inwestorom pozbyć się niepewności co do własnych zdolności oceny ryzyka. Strategia KE nie daje jednak podstaw do przeprowadzenia takiej oceny ryzyka.

Naprawa rynku czy protekcjonizm

Udana strategia powinna rozwiać jakiekolwiek wątpliwości odnośnie do celów. Na tym etapie nie jest jasne, które z nich staną się priorytetowe w sytuacji, gdy dojdzie do koniecznych kompromisów: na przykład gdy różne rozważane opcje będą przewidywały różne skale korzyści dla firm i dla konsumentów. Mamy wystarczająco dowodów w ekonomii na rzecz forsowania interesów użytkowników jako najlepszej metody poprawy wyników gospodarczych. Często przekłada się to na zasadę, że Europa powinna chronić konkurencję, a nie konkurentów. Ale w tym aspekcie dotychczasowe zachowanie KE było niejednoznaczne.

W 2014 roku KE wydała zgodę na fuzję dwóch operatorów telefonii komórkowej – Telefonica i E-Plus – na niemieckim rynku, mimo ryzyka znaczącego wzrostu cen. Zgoda została wydana na podstawie obiecanych środków zaradczych, które ewidentnie były zbyt słabe, żeby skompensować negatywne skutki fuzji: obie strony zobowiązano do pozbycia się mniej niż połowy zdolności operacyjnych E-Plus wykorzystywanych w przeszłości do konkurowania z Telefonicą. „Financial Times" mówił wtedy o rzadko spotykanym buncie krajowych regulatorów przeciwko decyzji KE.

Komisja powinna nieodwołalnie stwierdzić, że podstawowym celem strategii JRC jest zapewnienie korzyści użytkownikom, a konkurencja jest głównym narzędziem jego osiągnięcia. Konkurencja pozwala na efektywne alokowanie korzyści, promuje inwestycje i gwarantuje użytkownikom znaczący udział w tworzonej wartości.

Komisja zapowiada, że zaproponuje nowe reguły dla telekomów, w tym potencjalne środki oddziałujące na nowe biznesy, jak operatorzy typu over-the-top (np. WhatsApp), których celem będzie rozłożenie zysków na niższe szczeble w celu zapewnienia równych zasad konkurencji. Komisja zapowiada również wyczerpujący przegląd roli platform (np. Google, Apple, Booking.com itd.) oraz firm tzw. ekonomii dzielenia się (Uber, Airbnb itd.), żeby zidentyfikować problemy prawne np. jeśli chodzi o przejrzystość czy używanie danych.

Komisja powinna utwierdzić inwestorów w przekonaniu, że jakiekolwiek nowe regulacje posłużą tylko naprawieniu rynku w miejscach, gdzie on nie działa, a nie wprowadzaniu protekcjonizmu. Ograniczenie zysków unijnego przemysłu nie jest problemem, jeśli oznacza tańsze produkty i większy ich wybór dla europejskich konsumentów.

Konieczna konsekwencja

Kiedy już strategia jest opracowana, ważne jest, żeby Komisja się jej trzymała przez kolejne pięć lat. Do tej pory polityka cyfrowa KE była atakowana głównie z powodu niespójności. Na przykład pakiet telekomunikacyjny z 2013 roku znacząco podważał strukturalne środki z 2012 roku na rzecz obniżenia taryf w roamingu. Bo w 2012 roku zadekretowano rozdział hurtowych rynków dostępu od usług detalicznych, żeby wzmóc konkurencję w roamingu. Ale w pakiecie z 2013 roku ten podział był już znacznie łagodniejszy i w rezultacie w ogóle nie powstała konkurencja w roamingu. Konsekwencja jest kluczowa dla inwestorów, a dotychczasowe działania Komisji podkopały ich zaufanie.

Wreszcie Komisja będzie musiała przedstawić mechanizm na rzecz pozyskanie wszystkich uczestników procesu legislacyjnego. To może wymagać niekonwencjonalnego myślenia. W sprawach takich jak spektrum, prawa autorskie i geo-blocking trudno może być o poparcie Rady.

Weźmy przykład spektrum: Komisja powinna być ambitna w dążeniu do modelu scentralizowanych aukcji zamiast krajowych, co ułatwi powstanie paneuropejskich operatorów. To może się udać, pod warunkiem, że zostaną opracowane odpowiednie mechanizmy redystrybucji utraconych dochodów pomiędzy państwa członkowskie.

Strategia jednolitego rynku cyfrowego może być przełomem, jeśli Komisja wyśle jasne sygnały w sprawie celów, które chce osiągnąć. I pozostanie potem konsekwentnaw realizacji realnej strategii.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i Suzuki Swift ponownie w gronie liderów rankingu niezawodności
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego