Zadziwiające, jak łatwo przychodzi dziś niektórym gremiom piętnowanie wad OZE bez równoczesnego odniesienia się do kosztów tradycyjnych źródeł energii. Jakby problemem środowiskowym stał się dopiero wiatrak, a nie wielka odkrywka, komin czy szyb naftowy
Natura to nie Excel
W teorii mamy wszystko: raporty środowiskowe, konsultacje społeczne, procedury planistyczne, a nawet opinie ciał doradczych. W praktyce - inwestycje energetyczne wciąż planuje się głównie pod kątem technicznych możliwości przyłączenia do sieci, nie analizując wnikliwie ich wpływu na środowisko. Dlatego panele fotowoltaiczne trafiają np. na siedliska derkacza, linie przesyłowe przecinają starodrzewy, kopalnie projektuje się na fantastycznych torfowiskach, a farmy wiatrowe na szlakach migracyjnych ptaków.
Gdy pojawiają się konflikty, protesty i emocje, to właśnie na „zielonej” energetyce skupia się fala krytyki. Zadziwiające, jak łatwo przychodzi dziś niektórym gremiom piętnowanie wad OZE bez równoczesnego odniesienia się do kosztów tradycyjnych źródeł energii. Jakby problemem środowiskowym stał się dopiero wiatrak, a nie wielka odkrywka, komin czy szyb naftowy. Jakby wycinka pod panel była poważniejszym zagrożeniem niż wypalone pokopalniane pustkowia, osuszone torfowiska czy zasolone rzeki.
Przemilczanie skutków działalności górniczej i wydobywczej, przy jednoczesnym podsycaniu lęków wobec energetyki odnawialnej, to działanie krótkowzroczne i bardzo nieodpowiedzialne. Zamiast równego podejścia do wszystkich technologii – mamy odwrócone proporcje. OZE analizuje się pod mikroskopem, klasyczne źródła – bada się wyjątkowo. Szkoda, bo przecież chodzi o całościowe spojrzenie, uczciwe zestawienie kosztów i korzyści, gotowość do decyzji opartych na wiedzy, nie na przyzwyczajeniu. Przyroda naprawdę z trudem mieści się w tabelce Excela, ale to nie znaczy, że nie da się policzyć, co jej najbardziej szkodzi.
Energetyka kontra środowisko
Wpływ wybranych źródeł energii na ptaki i nietoperze
• Węgiel – odpowiada za największe straty środowiskowe. Wpływa na degradację siedlisk i krajobrazu, zanieczyszczenie powietrza i wody oraz emisję CO₂. Śmiertelność ptaków przekracza pięć osobników na każdą wyprodukowaną gigawatogodzinę energii.
• Gaz łupkowy – wydobycie wiąże się z ryzykiem skażenia chemicznego wód gruntowych, hałasem, rozproszeniem odwiertów i fragmentacją siedlisk. Znaczący jest wpływ przestrzenny: zanik korytarzy migracyjnych oraz presja na krajobraz rolniczy i leśny.
• Ropa naftowa – zagrożenia obejmują skażenia gleby i wód, hałas, tworzenie ekologicznych pułapek, a także wycieki podczas transportu, szczególnie morskiego (tankowce), co ma katastrofalny wpływ na siedliska wodno-błotne.
• Energia wiatru – głównymi zagrożeniami są kolizje z turbinami, barotrauma [uraz ciśnieniowy – red.] u nietoperzy i tworzenie barier migracyjnych. Szcowana śmiertelność ptaków wynosi 0,3 -1,5 osobnika na GWh energii, dla nietoperzy danych liczbowych jest mniej, choć znane są przypadki dużych strat.
• Energia słoneczna – powoduje utratę siedlisk otwartych, wysokie temperatury w rejonie paneli oraz zubożenie krajobrazu. Szacowana śmiertelność ptaków jest relatywnie niska (0,2–0,5 osobnika na GWh).
• Energia jądrowa – charakteryzuje się niewielką bezpośrednią kolizyjnością (poniżej 0,1 osobnika na GWh, choć z dużą niepewnością danych), natomiast niesie ryzyko awarii, presję inwestycyjną oraz wprowadza zmiany w użytkowaniu przestrzeni.
Potrzebujemy danych
Jeśli naprawdę zależy nam na transformacji energetycznej prowadzonej z poszanowaniem przyrody, musimy wreszcie wyjść poza slogany. Zamiast kolejnych etykiet, certyfikatów i ideologicznych utarczek, potrzebujemy danych: twardych, niezależnych, długoterminowych. Muszą one być przestrzennie zróżnicowane, uwzględniać lokalną specyfikę, gatunki, krajobrazy i szlaki migracyjne. Tylko wtedy możemy mówić o decyzjach opartych na wiedzy, a nie na lękach, przyzwyczajeniach czy politycznych kalkulacjach.