Grafa, Żak: Nie bójmy się lobbować w Unii Europejskiej

Bruksela to nie kurort – hasło, które krążyło przed wyborami europejskimi, trafia w punkt. Od polskich europosłów mamy prawo oczekiwać wytężonej pracy.

Publikacja: 29.07.2024 04:30

Grafa, Żak: Nie bójmy się lobbować w Unii Europejskiej

Foto: Adobe Stock

Unijny proces decyzyjny opiera się na konsensusie w drodze ścierania się interesów różnych grup. Kluczowy w nim jest lobbing, prowadzony przez liczne grupy i organizacje, dzięki któremu unijne instytucje mogą tworzyć politykę odzwierciedlającą realne interesy obywateli. W przeciwieństwie do stereotypowego postrzegania lobbingu jako tajemniczych działań za zamkniętymi drzwiami, rzeczywistość jest znacznie bardziej transparentna i złożona. W Brukseli lobbing jest uznawany za nieodzowny element unijnego ekosystemu.

Lobbing wciąż traktowany stereotypowo

Niestety, w Polsce pokutuje jego negatywny wizerunek, który skutkuje tym, że część europosłów niechętnie spotyka się z przedstawicielami firm i związków branżowych, nie rozumiejąc tak naprawdę, jaką rolę odgrywamy w procesie legislacyjnym. A tymczasem, to właśnie od nas mogą się dowiedzieć, jak dana propozycja legislacyjna wpłynie na funkcjonowanie firm, pracowników, a w szerszej perspektywie – całej gospodarki.

Wielu europosłów oraz innych unijnych decydentów korzysta ze specjalistycznej wiedzy, jaką dysponują firmy. O znaczeniu lobbingu świadczą liczby – ponad 12 tys. podmiotów jest wpisanych do unijnego rejestru organizacji (tzw. transparency register), które próbują wpływać na proces wdrażania i kształtowania polityki przez instytucje UE. Niemal połowa z nich (5,6 tys.) to przedsiębiorstwa oraz stowarzyszenia branżowe i przemysłowe.

Polskie firmy i brukselski lobbing

W unijnej stolicy decyduje się przyszłość polskich firm – aż 80 proc. legislacji obowiązującej w Polsce, która dotyczy funkcjonowania firm i pracowników, jest tworzona w instytucjach UE. Wielu polskich przedsiębiorców działa także w innych państwach członkowskich, korzystając z czterech swobód jednolitego rynku – przepływu osób, towarów, usług i kapitału. Jednak zaangażowanie polskich firm w działalność lobbingową w Unii jest nieadekwatne do wielkości naszej gospodarki i jej potencjału.

To prawda, że proces ten jest skomplikowany i niezwykle rozbudowany, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę konieczność uwzględnienia w nim interesów i porządków prawnych 27 państw członkowskich oraz grup interesów działających w Brukseli. Jednak biorąc pod uwagę znaczenie unijnych regulacji dla codziennego funkcjonowania biznesu, uważne śledzenie procesów legislacyjnych i aktywność w Brukseli są konieczną inwestycją.

W ciągu ostatnich pięciu lat na szczeblu UE przyjęto ponad 5 tys. stron prawodawstwa, które przełożyło się na 850 nowych obowiązków regulacyjnych dla przedsiębiorstw. Ten trend będzie się wzmacniał w związku z tym, że unijna legislacja wkracza w nowe obszary, jak polityka społeczna czy zdrowie. Dlatego głos polskiego biznesu powinien być w Brukseli równie mocno słyszalny, co pozostałych unijnych państw członkowskich.

Zrozumienie znaczenia lobbingu w innych krajach odzwierciedlają liczby – według przytoczonego już rejestru, ponad 1700 podmiotów z Niemiec oraz 1193 z Francji na co dzień śledzi i aktywnie uczestniczy w unijnym procesie decyzyjnym. Z Polski zarejestrowanych jest tylko 257 podmiotów, w tym 121 to przedsiębiorstwa i organizacje biznesowe.

Warto prezentować swoje stanowiska

Inicjatywa ustawodawcza, czyli uprawnienie do przedkładania projektów aktów normatywnych, co do zasady jest zarezerwowana dla Komisji Europejskiej. Gdy pojawia się propozycja legislacyjna, temat jest już w dużej mierze zdefiniowany, a optyka zagadnienia ustalona. Dlatego warto pamiętać, że działalność lobbingowa nie opiera się jedynie na reagowaniu na zaprezentowane przez Komisję propozycje legislacyjne. Prace nad nową legislacją unijną zaczynają się dużo wcześniej.

Każdego tygodnia w Brukseli odbywają się dziesiątki wydarzeń, podczas których interesariusze mają okazję prezentować swoje stanowiska, a tym samym wpływać na kierunki rozwoju Wspólnoty. Warto w nich uczestniczyć, a także przy współpracy z innymi przedsiębiorcami oraz stowarzyszeniami organizować własne debaty, które mogą rozpocząć dyskusje o dalszych kierunkach działań.

W ostatnich latach znacząco wzrosła liczba przyjmowanych aktów wykonawczych i delegowanych. Mają one na celu doprecyzowanie technicznych kwestii. Jednak obserwujemy tendencję do regulowania nimi coraz bardziej istotnych z perspektywy biznesu kwestii. Spowodowane jest to różnymi czynnikami, m.in. motywacją polityczną, jak trudności w osiągnięciu porozumienia w zakresie prawodawstwa pierwotnego, zwłaszcza gdy występuje presja czasu, jak również technicznymi, np. potrzebą przeprowadzenia dodatkowych analiz. W ciągu ostatnich lat znacząco zwiększyła się też rola Parlamentu Europejskiego.

Zmienić postrzeganie lobbingu w Brukseli

Kolejne wybory do PE w Polsce pokazują, że jesteśmy jednym z najbardziej proeuropejskich społeczeństw w UE. Jednak warto pamiętać, że jednym z przejawów euroentuzjazmu jest udział w procesie stanowienia prawa unijnego, które dotyczy nas wszystkich. Po 20 latach członkostwa w UE nie możemy naszej bierności usprawiedliwiać krótkim stażem w unijnych strukturach. Biorąc pod uwagę, że w Brukseli działają federacje pracodawców, takie jak np. Konfederacja Lewiatan, oraz europejskie stowarzyszenia branżowe, które w unijnym procesie legislacyjnym uczestniczą i go rozumieją, warto się zrzeszać i korzystać z naszej wiedzy.

Nowy unijny cykl instytucjonalny, jak również prezydencja Polski w Radzie UE, w pierwszej połowie 2025 r., to dobry czas, aby polski biznes i polscy przedstawiciele w PE przestali się bać brukselskiego lobbingu, a wręcz przeciwnie – aby zaczęli postrzegać go tak, jak postrzegany być powinien, czyli jako promocję interesów polskich firm i polskiej gospodarki.

8

Kinga Grafa jest zastępczynią dyrektora generalnego ds. europejskich Konfederacji Lewiatan, a Luana Żak – zastępczynią dyrektorki przedstawicielstwa Konfederacji Lewiatan w Brukseli

Unijny proces decyzyjny opiera się na konsensusie w drodze ścierania się interesów różnych grup. Kluczowy w nim jest lobbing, prowadzony przez liczne grupy i organizacje, dzięki któremu unijne instytucje mogą tworzyć politykę odzwierciedlającą realne interesy obywateli. W przeciwieństwie do stereotypowego postrzegania lobbingu jako tajemniczych działań za zamkniętymi drzwiami, rzeczywistość jest znacznie bardziej transparentna i złożona. W Brukseli lobbing jest uznawany za nieodzowny element unijnego ekosystemu.

Lobbing wciąż traktowany stereotypowo

Pozostało 91% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację