Reklama
Rozwiń

Polski przemysł obronny trzeba włączyć do krwiobiegu światowej zbrojeniówki

Warto przemyśleć i zmienić strategię poprzedniej ekipy rządowej, która mnóstwo sprzętu wojskowego kupowała za granicą, „z półki”. Wpływ takich zakupów na rozwój naszego przemysłu obronnego był w najlepszym razie niewielki.

Publikacja: 15.01.2024 07:00

Fabryka Broni „Łucznik” w Radomiu

Fabryka Broni „Łucznik” w Radomiu

Foto: PAP/Piotr Polak

Wojna w Ukrainie pozwoliła na złapanie drugiego oddechu przez polski przemysł zbrojeniowy. Brzmi to może brutalnie, ale jest prawdziwe. Rosyjska agresja pokazała, jak bardzo Zachód – nie tylko pod względem politycznym – jest nieprzygotowany do wojny, która toczy się tuż za rogiem. Braki sprzętowe, zbyt małe zapasy amunicji – to wszystko stało się widoczne jak na dłoni.

Świat, w tym Polska, stara się nadrobić te niemrawe lata w dziedzinie obronności. Stąd także dobry czas dla naszego przemysłu.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Ekonomiczne
Ptak-Iglewska: USA zostawiają w biedzie swoich obywateli. To co mają dla UE?
Opinie Ekonomiczne
Bartłomiej Sawicki: Rachunki za prąd „all inclusive” albo elastyczne taryfy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Pałac Prezydencki domem biesiadnym? Pomysł na biznes pod słynnym żyrandolem
Opinie Ekonomiczne
Prof. Tryjanowski: Energetyka została zamknięta w plemiennych bańkach
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Upały dołują światowe PKB