Paweł Rożyński: Błąd Google w kursie euro, to przygrywka do większych problemów

Noworoczny wirtualny krach na złotym to zapowiedź kłopotów, które czekają nas za sprawą coraz bardziej skomplikowanych i mogących wyrwać się spod kontroli człowieka nowych technologii.

Publikacja: 02.01.2024 14:42

Paweł Rożyński: Błąd Google w kursie euro, to przygrywka do większych problemów

Foto: Bloomberg

5,50 zł za euro – tego jeszcze nie było. To najpewniej błąd algorytmu wyszukiwarki Google, który na szczęście przytrafił się w dzień wolny, a więc skończyło się na strachu. Jednak, gdyby stało się tak podczas notowań i handlu walutą, skutki paniki byłyby trudne do przewidzenia.

Czytaj więcej

Nowa technologia zatrzęsła złotym. Eksperci tłumaczą, skąd wziął się błąd

To kolejny dowód na to, że znajdujemy się już w zupełnie nowej rzeczywistości, gdzie jesteśmy nie tylko uzależnieni od big-techów jako dostawców informacji i technologii, ale stoimy także przed problemem potężnej sztuczną inteligencją, której możliwości rosną wykładniczo.

Tak kształtował się w poniedziałek rzeczywisty kurs złotego. Błąd Google'a nie zaszkodził polskiej w

Tak kształtował się w poniedziałek rzeczywisty kurs złotego. Błąd Google'a nie zaszkodził polskiej walucie

PAP

Nowe technologie zmieniają giełdę

Na rynkach finansowych już od dawna mówi się o zagrożeniu związanym z nowymi technologiami, które automatyzują handel i mają pomagać w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Zaczęło się niewinnie - od wyścigów na szybkie łącza do komputerów zainstalowanych jak najbliżej giełdy, by można było szybciej zgarnąć złożone zlecenia (w grę wchodziły ułamki milisekund). A także od tzw. handlu wysokich częstotliwości (zawieranie wielu transakcji giełdowych w jak najkrótszym czasie, za pomocą algorytmów).

Czytaj więcej

Kurs euro wystrzelił powyżej 5 złotych? To błąd Google

Pierwszym prawdziwym wstrząsem był tzw. flash crash z 6 maja 2010 roku, kiedy indeksy giełdy nowojorskiej runęły nagle o blisko 10 proc. Załamanie trwało tylko 36 minut, ale podczas niego wartość notowanych spółek spadła o bilion dolarów. Najpierw uznano, że to wina algorytmu jednego z funduszy, który wystawił wielomiliardowe zlecenie. Jednak po długim śledztwie okazało się, że za tym wszystkim stał człowiek, day trader Navinder Singh Sarao. Prowadząc operacje z zacisza swego domu, wykorzystał zautomatyzowany program do generowania dużych zleceń sprzedaży do obniżenia cen, by potem tanio te akcje odkupić. Doprowadził jednak do powstania na giełdzie efektu domina. Z kolei „tweet flash crash” z 2013 roku zaczął się od wpisu na Twitterze o wybuchu bomby w Białym Domu. To również zaowocowało chwilowym spadkiem notowań i pokazało jak groźne jest sprzęgnięcie mediów społecznościowych, technologii i manipulacji.

Tak kształtował się rzeczywisty kurs dolara między 2000 a 2023 rokiem

Tak kształtował się rzeczywisty kurs dolara między 2000 a 2023 rokiem

PAP

ChatGPT nie musi być uczciwy

Niemniej to tylko niewinne igraszki w porównaniu z tym, co nas czeka w dobie eksplozji możliwości sztucznej inteligencji i pojawienia się botów w stylu ChatGPT. Szef amerykańskiego nadzoru giełdowego (SEC) Gary Gensler powiedział w maju, że technologia ta może stanowić „ryzyko systemowe” i może nawet wywołać kryzys finansowy i gospodarczy na wielką skalę. Niestety, trudno nie przyznać mu racji.

Czytaj więcej

Po noworocznym zamieszaniu złoty lekko traci względem euro i dolara

Maszyna nie ma skrupułów, ma osiągnąć cel, którym jest jak największy zysk. Podczas głośnego listopadowego szczytu AI w Bletchley Park przeprowadzono eksperyment przy użyciu modelu ChatGPT-4 i wynik był szokujący. Podczas symulacji sztuczna inteligencja uznała, że może skorzystać z zakazanego insider tradingu, czyli wykorzystać informacje poufne, zakładając, iż ryzyko wpadki i kary jest zbyt małe. Gdy badacze zapytali bota, czy je wykorzystał, natychmiast zaprzeczył.

Sztuczna inteligencja nie odpowie za swoje błędy

Wystarczy, że maszyna popełni błąd, po którym zautomatyzowany system finansowy świata położy się jak kostki domina

Ktoś powie, że to wszystko już przecież było, a różnica jest tylko taka, że nieuczciwych ludzi zastąpią, robiące w gruncie rzeczy to samo, maszyny. Tyle że sztuczna inteligencja będzie miała nieporównywanie większe możliwości działań (wraz z praktycznie nieograniczonym dostępem do informacji), a wypływające z nich skutki mogą być niezwykle groźne. Wystarczy, że popełni błąd, po którym zautomatyzowany system finansowy świata położy się jak kostki domina.

5,50 zł za euro – tego jeszcze nie było. To najpewniej błąd algorytmu wyszukiwarki Google, który na szczęście przytrafił się w dzień wolny, a więc skończyło się na strachu. Jednak, gdyby stało się tak podczas notowań i handlu walutą, skutki paniki byłyby trudne do przewidzenia.

To kolejny dowód na to, że znajdujemy się już w zupełnie nowej rzeczywistości, gdzie jesteśmy nie tylko uzależnieni od big-techów jako dostawców informacji i technologii, ale stoimy także przed problemem potężnej sztuczną inteligencją, której możliwości rosną wykładniczo.

Pozostało 87% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację