Zapewne odpowiecie: „A co ma jedno do drugiego? To moja własność, mogę z nią robić, co chcę". Ja też tak uważam. Jednak gdyby to pytanie zadać przedstawicielom Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, to usłyszelibyśmy prawdopodobnie coś zupełnie innego. Na przykład zdumiewające tłumaczenia, że skoro ktoś ma samochód, to nie powinien zabierać innym miejsca w komunikacji miejskiej, bo „albo jedno, albo drugie", i tym podobne dyrdymały.
Niestety, wcale nie żartuję. Jak wynika z doniesień medialnych, ZUS, wspierany przez niektórych polityków zawsze wiedzących najlepiej, jak nas uszczęśliwić, chce odkurzyć starą, kompletnie irracjonalną koncepcję. Otóż Zakład, przygnieciony obniżką wieku emerytalnego i koniecznością wyczarowania skądś dodatkowych pieniędzy, wymyślił, żeby dorabiającym sobie emerytom obniżać świadczenia lub w ogóle ich nie wypłacać! Rozumieją Państwo? Odbierać emeryturę, do której prawa ktoś nabył latami pracy, bo temu komuś chce się jeszcze pracować, zarabiać więcej!