Ostatnie dwie dekady postrzegane są jako schyłek klasy średniej, nie tylko jako modelu życia, ale też jako grupy o stabilnych i pewnych dochodach. Jedną z cech klasy średniej był pewien poziom zamożności. Jego gwarantem było wykształcenie. Ale dziś nie daje ono już takiej gwarancji sukcesu.
Dobrym przykładem zmian są tu Stany Zjednoczone. Z wyliczeń grupy Young Invincibles wynika, że dzisiejsi 20-30 latkowie, uwzględniając zmianę siły nabywczej dolara, zarabiają średnio ok. 20 proc. mniej niż ich rodzice. I choć są od nich lepiej wykształceni, ich długi związane ze skończeniem studiów są o kolejne kilkanaście proc. wyższe. Nie są też tak pożądani na rynku pracy. Te ekonomiczne nożyce ściskają ich z dwóch stron – z jednej wykształcenie nie przekłada się już na zamożność, z drugiej kosztuje ono nieporównywalnie więcej niż kiedyś.