Rz: O dronach mówi się, że to jedna z polskich specjalności. Czy faktycznie nasze firmy stanowią już na arenie międzynarodowej istotny element tego rynku?
Wielokrotne wizyty przedstawicieli European Aviation Safety Agency w Polsce (EASA, Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego – red.), w tym Patricka Kya, jej dyrektora wykonawczego, świadczą o roli polskiego rynku bezzałogowych statków powietrznych w Europie. W ramach tych wizyt przedstawiciele EASA nie tylko zapoznani zostali z przepisami prawnymi i procedurami z zakresu użytkowania bezzałogowych statków powietrznych (BSP) w naszym kraju, ale również z procesem szkolenia i certyfikacji operatorów BSP. Delegacja EASA dwukrotnie odwiedziła również największe w kraju centrum szkolenia cywilnych operatorów CSUAV, należące do naszej spółki. W ten sposób doceniono wkład Dron House w kształtowanie systemu szkolenia i certyfikacji operatorów BSP w Polsce.
Takie centra szkoleniowe mają duże znaczenie dla rozwoju rynku dronów?
Naturalnie. To dobrze zorganizowany i prowadzony proces szkolenia i certyfikacji operatorów BSP oraz zaplecze techniczne powodują, że rynek bezzałogowych statków powietrznych w Polsce tak szybko się rozwija, stając się właśnie polską specjalnością.
Dron House to przykład tego, że polskie firmy są w stanie skutecznie działać na innowacyjnych rynkach.