Reklama

Lidia D. Czarkowska: Od ekscytacji do wstydu

Jedni są ofiarami promocji i specjalnych okazji – to ludzie, którzy kupują w sposób impulsywny. Inni to mający konkretne zainteresowania kolekcjonerzy; potrzebują np. kilkunastu zestawów do gry w szachy, osiemdziesięciu zegarków, tysiąca krawatów... - mówi Lidia D. Czarkowska socjolog i psycholog z Centrum Coachingu Akademii Leona Koźmińskiego.

Publikacja: 27.07.2017 19:03

Lidia D. Czarkowska: Od ekscytacji do wstydu

Foto: materiały prasowe

Rz: Statystyczny Polak w ciągu miesiąca zalicza ponad 100 wizyt w sklepach ogólnospożywczych i chemicznych. Rośnie też liczba wizyt w centrach handlowych. Dlaczego Polacy tak często chodzą na zakupy?

Lidia D. Czarkowska: Przez lata większe zakupy kojarzyły się ze wzrostem pozycji społecznej. Kupujemy, czyli nas na to stać. Jednak od ok. pięciu–siedmiu lat w Polsce zachodzi zjawisko odwrotne. Pojawił się trend antykonsumpcjonistyczny i minimalistyczny; osoby dobrze sytuowane coraz częściej oszczędzają i gromadzą przeżycia, a nie przedmioty. Inaczej jest z osobami budującymi swój status, które poprzez zakupy chcą sobie i innym udowodnić, że pną się w górę w hierarchii społecznej. Ponadto w mediach powszechnie obecny jest wzorzec tzw. człowieka sukcesu otoczonego nadmiarem markowych towarów. Niektórzy nieświadomie kopiują ten model życia, co może doprowadzić do zakupoholizmu.

Czym jest zakupoholizm?

Rodzajem zaburzeń behawioralnych i swoistym uzależnieniem. Podobnie jak w przypadku innych uzależnień, pojawia się tu faza planowania, następnie ekscytacji, realizacji – czyli dokonywanie zakupów – rozładowania napięcia, na końcu zaś pojawia się dyskomfort, wstyd. Człowiek do pewnego stopnia zdaje sobie sprawę z tego, co robi, ale nie może się powstrzymać. To kompulsywne zaburzenie częściej jest diagnozowane u kobiet. Według niektórych szacunków nawet 80 proc. zakupoholików to kobiety.

Zakupoholicy różnią się czymś od siebie?

Reklama
Reklama

Wzorców jest wiele. Jedni są ofiarami promocji i specjalnych okazji – to ludzie, którzy kupują w sposób impulsywny. Inni to mający konkretne zainteresowania kolekcjonerzy; potrzebują np. kilkunastu zestawów do gry w szachy, osiemdziesięciu zegarków, tysiąca krawatów... Są też tacy, którzy podążają za nowinkami. To tzw. gadżeciarze, którzy muszą mieć najnowszy obiektyw do aparatu fotograficznego czy nową wersję telefonu. Nowe rzeczy ich ekscytują.

Zakupy mogą być dla nas substytutem?

Tak, jeżeli nie radzimy sobie ze stresem, w pewnych dziedzinach życia nie jesteśmy spełnieni, jeżeli nie otrzymujemy wsparcia, nie czujemy się docenieni, to poprzez zakupy próbujemy sobie pokazać, że jesteśmy ważni i cenni. Zakupoholizm może być jednak niebezpieczny; to zaburzenie rodzi problemy społeczne i finansowe. Niektórzy wolą się zadłużyć, niż przepuścić promocję.

Jakie są symptomy zakupoholizmu?

Chociażby powtarzalność niekontrolowanego kupowania niepotrzebnych rzeczy, spędzanie znacznej ilości czasu na zakupach, brak przyjemności z innych sposobów spędzania czasu. Oznaką zakupoholizmu jest także nieustanna koncentracja naszej uwagi na tym, skąd zdobyć środki finansowe na kolejne zakupy. Można z tym jednak walczyć, np. zabierając do sklepu ograniczoną ilość gotówki, listę zakupów czy zaufaną osobę, która wie o naszym problemie. Są też specjalistyczne terapie, a także grupy wsparcia – anonimowi zakupoholicy.

Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławiński: Banki centralne to nie GOPR ratujący instytucje, które za nic mają ryzyko systemowe
Opinie Ekonomiczne
Prof. Kołodko: Polak potrafi
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Europa staje się najbezpieczniejszym cmentarzem innowacji
Opinie Ekonomiczne
Nowa geografia kapitału: jak 2025 r. przetasował rynki akcji i dług?
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Druga Japonia i inne zasadzki statystyki
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama