Witold M. Orłowski: Nowe Karaiby?

Społeczeństwo polskie będzie się bardzo szybko starzeć – i jest to proces, którego nikt nie jest w stanie powstrzymać. Skutkiem tego stworzony przez państwo system emerytalny, który już teraz ledwie zipie, w nadchodzących dekadach będzie oferować coraz niższe emerytury w relacji do płac. Jednocześnie społeczeństwo z jednej strony zgodnym głosem oświadcza, że nie ma zamiaru dłużej pracować, z drugiej – nie wykazuje żadnej ochoty zwiększenia swoich prywatnych, dobrowolnych oszczędności emerytalnych.

Publikacja: 21.02.2018 20:00

Witold M. Orłowski: Nowe Karaiby?

Foto: Adobe Stock

Czy z tej kwadratury koła jest wyjście? Tak sądzi rząd, proponując wsparcie dla budowy prywatnych oszczędności w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych. Część dodatkowych składek da pracownik, część będzie musiał dołożyć pracodawca (oczywiście każdy, kto zna ekonomię wie, że na dłuższą metę „zrzutka" od pracodawców również będzie pochodzić z kieszeni pracownika, który otrzyma nieco niższą pensję netto). Trochę dołoży też budżet państwa.

Dobry pomysł? Myślę, że tak. Problem tylko w tym, jak skłonić większość Polaków, by z niego skorzystała. Bo samo przekonywanie, że opłaca się odłożyć złotówkę, by pracodawca dołożył drugą, może nie wystarczyć.

Rząd znalazł jednak sposób sprzedania oferowanego produktu. Pokazał wspaniale wyglądające symulacje, mówiące, że nawet przy minimalnej składce, pracownik zarabiający średnią krajową zgromadzi przez 40 lat kapitał równy 288 tys. złotych – a to da dodatkową emeryturę rzędu 2,7 tys. złotych. No to już brzmi nieźle...

Brzmi nieźle, ale dla laika. Każdy, kto choć trochę zna problem, wie, że tysiąc złotych kapitału emerytalnego pozwala wypłacać ok. cztery zł dodatkowej emerytury – więc w wyliczeniach rządu powinno być raczej świadczenie w wysokości 1,2 tys. zł. Skąd ta różnica? Z zastosowania prostego triku. Dodatkowa emerytura ma być wypłacana tylko przez dziesięć lat. A tymczasem przeciętny Polak, który dożył dzisiejszego wieku emerytalnego (65/60 lat) ma przed sobą statystycznie ok. 20 lat życia. Więc po dziesięciu latach jego dochód gwałtownie spadnie – i to akurat wtedy, kiedy będzie go najbardziej potrzebował, a jego możliwości dorobienia do emerytury spadną w okolice zera!

Chyba rozumiem intencje rządu. W przekonaniu, że dożywotnia kwota 1,2 tys. zł nikogo nie olśni, twórcy projektu uznali, że lepiej operować kwotami większymi, ale wypłacanymi tylko przez 10 lat. Bo przeciętny Polak i tak nie zrozumie różnicy, a w zbożnym celu warto nawet nieco pomanipulować danymi i podkoloryzować liczby.

Problem tylko w tym, że jest to fałszywa recepta. Już raz ją zastosowaliśmy, przekonując do udziału w OFE wizją karaibskich plaż. W efekcie uzyskaliśmy najpierw spadek zainteresowania dodatkowym oszczędzaniem, a potem oburzenie i ironiczne komentarze. Bo nie tędy droga. Ludzie muszą zrozumieć, że bez większych oszczędności i dłuższej pracy będą mieli głodowe emerytury. Epatowanie kolejnymi wyciągniętymi z rękawa grubymi tysiącami, które potem znikną, to gra na bardzo krótką metę.

Czy z tej kwadratury koła jest wyjście? Tak sądzi rząd, proponując wsparcie dla budowy prywatnych oszczędności w ramach Pracowniczych Planów Kapitałowych. Część dodatkowych składek da pracownik, część będzie musiał dołożyć pracodawca (oczywiście każdy, kto zna ekonomię wie, że na dłuższą metę „zrzutka" od pracodawców również będzie pochodzić z kieszeni pracownika, który otrzyma nieco niższą pensję netto). Trochę dołoży też budżet państwa.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację