Stopa zwrotu indeksu 20 największych firm naszego parkietu, licząc od początku roku, przekraczała 17 proc. Wydarzeniami tymi ekscytowały się już nie tylko branżowe media. Po wielu latach posuchy w końcu zapomniano o wszystkich problemach. Prognozy były optymistyczne, a nawet bardzo optymistyczne.
Od tego czasu minęło zaledwie 12 miesięcy. Dziś nastroje są zgoła odmienne od tych z maja 2017 r. Obecnie mówi się głównie o zagrożeniach, przede wszystkim tych natury politycznej. Na pierwszym planie są Włosi, ale lista problemów jest zdecydowanie dłuższa. Od tych kłopotów trudno jest uciec, tym bardziej że Polska wciąż zaliczana jest do rynków wschodzących, co oznacza, że jest szczególnie podatna na zawirowania w innych krajach. Te z pewnością pojawią się jeszcze nie raz i nie dwa. Znów będziemy wtedy przeżywać ciężkie chwile i rozpaczać nad tym, jak to inni szkodzą naszemu rynkowi. Martwić powinno jednak zupełnie coś innego.