Andrzej Malinowski: Lombard Plus

Rząd szykuje projekt tzw. ustawy antylichwiarskiej. Niestety, jej efekty mogą obrócić się przeciwko konsumentom. Jeśli wejdzie w życie, to dla wielu pozostanie jeden wybór – szara strefa.

Publikacja: 14.11.2021 21:00

Andrzej Malinowski: Lombard Plus

Foto: Fotorezpa, Andrzej Wiktor

Na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy „o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie". Informacji o projekcie próżno tam jednak szukać. Pozostaje bazować na wypowiedziach dla mediów wiceministra sprawiedliwości, który zapowiedział wprowadzenie limitu kosztów pozaodsetkowych 10 proc. plus 10 proc.

Gdyby ustawa weszła w życie w takiej wersji, oznaczałoby to koniec działalności pozabankowego sektora instytucji pożyczkowych. Ich działalność przestałaby być rentowna. Powszechnie uważa się, że największym beneficjentem wprowadzenia tej zmiany są banki. To nie do końca prawda. Szukających pożyczek nie brakuje, a odcięcie konsumentów od możliwości zaciągania krótkoterminowych pożyczek na niskie kwoty nie sprawi, że pójdą oni do banków. Zrobiliby to już dawno! Pożyczki zaciągane w instytucjach pożyczkowych stanowią uzupełnienie, a nie konkurencyjną ofertę dla konsumentów.

Skoro więc nie banki, to kto zyska na tej zmianie? To szara strefa i lombardy. To one będą przyciągać najbardziej zdesperowanych konsumentów. Lukę po dziś legalnie działających pozabankowych instytucjach pożyczkowych zastąpi z pewnością nowy kapitał o niewiadomym pochodzeniu. Wszak biznes nie znosi próżni. Powstanie „pożyczkowego podziemia" będzie miało tragiczne skutki, na czele ze wzrostem przestępczości. Czy o to właśnie chodzi pomysłodawcom proponowanych zmian?

Ustawa w takiej wersji de facto likwiduje legalne pożyczki. Zniknie działający i uregulowany już rynek pożyczkowy, z którego korzysta ok. 3 mln ludzi rocznie. Jeśli Ministerstwo Sprawiedliwości chce walczyć z patologią na rynku pożyczkowym, to na cel niech weźmie łamanie obowiązujących już przepisów. A nie niszczy rentowności przedsiębiorstw, które działają zgodnie z prawem! Uregulowania wymaga np. rynek lombardów. To ich klienci są pozbawieni należytej ochrony! Zwraca na to uwagę prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Także wiele innych państwowych instytucji, jak chociażby Narodowy Bank Polski, ostrzega, że klienci będą zmuszeni korzystać z szarej strefy, a nie instytucji wpisanych do rejestru prowadzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego. Podobne, do proponowanych w projekcie, działania na Słowacji doprowadziły do przeniesienia się działalności pożyczkowej do szarej strefy. Czy Ministerstwo Sprawiedliwości udaje, że tego nie wie?

A jeśli nawet ostrzeżenia NBP i KNF nie robią żadnego wrażenia, to warto przypomnieć, że nadal obowiązuje nas prawo unijne. Czy ktokolwiek z autorów projektu ustawy zadał sobie trud i sprawdził, czy proponowane zmiany są zgodne z jego literą? Jeśli nie, to przypominam, że już 2019 roku branża alarmowała, że ewentualne zmiany mogą naruszać prawo Unii Europejskiej.

Takie naruszenie to np. próba zakazania firmom pożyczkowym finansowania swojej działalności z emisji obligacji lub innych instrumentów dłużnych. Jest to przejaw dyskryminacji grupy instytucji finansowych, które będą skazane wyłącznie na finansowanie kapitałem własnym.

Będzie to podstawą do złożenia skargi do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Wszak doszłoby do dyskryminacji na wspólnym, unijnym rynku.

Warto dodać, że dotyczy to wyłącznie przedsiębiorstw polskich, bo w stosunku do podmiotów będących częścią międzynarodowych grup kapitałowych rozstrzygnięcie czy finansowanie pochodzi z emisji obligacji czy z kapitału własnego będzie praktycznie niemożliwe.

Na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy „o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie". Informacji o projekcie próżno tam jednak szukać. Pozostaje bazować na wypowiedziach dla mediów wiceministra sprawiedliwości, który zapowiedział wprowadzenie limitu kosztów pozaodsetkowych 10 proc. plus 10 proc.

Gdyby ustawa weszła w życie w takiej wersji, oznaczałoby to koniec działalności pozabankowego sektora instytucji pożyczkowych. Ich działalność przestałaby być rentowna. Powszechnie uważa się, że największym beneficjentem wprowadzenia tej zmiany są banki. To nie do końca prawda. Szukających pożyczek nie brakuje, a odcięcie konsumentów od możliwości zaciągania krótkoterminowych pożyczek na niskie kwoty nie sprawi, że pójdą oni do banków. Zrobiliby to już dawno! Pożyczki zaciągane w instytucjach pożyczkowych stanowią uzupełnienie, a nie konkurencyjną ofertę dla konsumentów.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację