Czy można było przewidzieć tak gwałtowny wzrost cen? Było to możliwe, ale prawdopodobnie politycy nie zwracali uwagi na opinie ekspertów, bo byli zajęci wyborami w Niemczech, Francji, Norwegii. Z kolei Komisja Europejska zajęta była zmierzającymi w kierunku autorytaryzmu Węgrami i Polską, a przede wszystkim pandemią.
Nietrudno przecież było zauważyć, że zapasy gazu spadły do niespotykanie niskiego poziomu już w okresie ma–czerwiec, a dostawy z Rosji się zmniejszyły. I było widać, że dostawy LNG z USA i Kataru przekierowano do Azji, co pogłębiło zależność UE od Rosji. Na początku października zapasy gazu były następujące: cała UE 77,36 proc., Austria 56,99 proc., Niemcy 70,9 proc., Francja 95,41 proc., Polska 96,8 proc., Szwecja 66,42 proc.
Wspólne zakupy
W tym kontekście warto przypomnieć zgłoszoną przez Hiszpanię propozycję pilnego utworzenia centralnej platformy zakupów gazu w UE. Platforma taka była już sugerowana w czasie uruchamiania Nord Stream 1, ale ze względu na narodowe egoizmy nie doczekała się realizacji. Wyrazem tego są konkluzje szczytu Unii z 21–22.10.2021, które stwierdzają enigmatycznie, że do sprawy średnio- i długofalowych kroków dotyczących cen energii Komisja i Rada Europy powrócą w grudniu.
Z ruchów cenowych skorzystały fundusze hedgingowe i wysokiego ryzyka. Komisja ma analizować rynek gazu i elektryczności oraz EU ETS z pomocą European Securities and Markets Authority, co wskazywałoby na spekulacyjny w jakiejś mierze charakter ruchów cen. Analitycy przewidują spadek cen na marzec–maj 2022, po zakończeniu okresu grzewczego w Europie.
W kontekście uzależnienia UE od dostaw gazu z Rosji warto przypomnieć, że potrzeby Unii wyniosły w ub.r. 522 mld m sześc. gazu, w 2021 r. są szacowane na 545 mld m sześc. Rosja ma następujące moce przesyłowe gazu do UE: Nord Stream 1 to 55 mld m sześc., gazociągi przez Ukrainę 120 mld, Jamał 33 mld, Turk Stream 16 mld, razem 224 mld m sześc. Gdy dodać Nord Stream 2 (55 mld) to razem będzie 279 mld m sześc., a więc ponad 50 proc. rocznego popytu Unii na gaz. Jeśli Rosja przestanie przesyłać gaz przez Ukrainę (a ten gazociąg zaopatruje m.in. Węgry i Austrię), to i tak dostawy potencjalnie wyniosą 159 mld m sześc., a więc będą wystarczające na zaspokojenie potrzeb UE. Przy tym uruchomienie Nord Stream 2 ciągle stoi pod znakiem zapytania...
Podsumowując, wzrost cen gazu w UE można było z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć na początku 2021 r. i podjąć kroki w celu stabilizacji cen, m.in. poprzez systematyczny wzrost zapasów oraz podjęcie inicjatywy budowy wspólnej platformy zakupowej gazu, która mogłaby w średnim i długim okresie wpływać na ceny importowanego gazu.