Aktualizacja: 22.09.2021 21:00 Publikacja: 22.09.2021 21:00
Foto: Bloomberg
Cóż za paradoks: kiedy polscy pracodawcy skarżą się na coraz większy deficyt rąk do pracy, nasz kraj broni się przed falą migrantów chcących przekroczyć wschodnią granicę. I choć kryzys migracyjny sprokurował nam reżim Łukaszenki, obrona wschodniego przedmurza unaocznia dramatyczne skutki braku polityki migracyjnej, za co odpowiada nie kto inny jak rząd.
Ekonomiści, świadomi zapaści demograficznej, która będzie pogłębiać kryzys na rynku pracy, od dawna postulują sformułowanie takich wytycznych i umożliwienie legalnej imigracji także z kierunków dotychczas u nas nieobecnych. Jakiś czas temu przygotowania takiego dokumentu podjął się jeden z wiceministrów pracy, ale wyleciał z pracy, gdy tylko pokazał bardzo sensowne z punktu widzenia gospodarki, ale nie do przyjęcia dla rozgrywającego antyimigrancką kartę rządu.
W cztery lata liczba pracujących emerytów wzrosła aż o 30 proc. To skutek dobrej koniunktury, ale i korzystnych...
Proponujemy trzy bonusy dla seniorów zachęcające do opóźnienia przejścia na emeryturę. Są one osadzone w systemi...
Mamy świetnych naukowców i doskonałe projekty. Tyle że nie widać ich zbytnio w postaci już gotowych i podbijając...
Kryzys pomocowy to czas, kiedy Polska ma okazję pokazać swoją wiarygodność, nie opuszczając partnerów nawet wted...
Warunków przyspieszenia transformacji technologicznej nad Wisłą jest wiele. Potrzebne są inwestycje w pracowników, w tym ich szkolenia, ale też dbałość o zdrowie. Nieodzowne są też ułatwienia natury prawnej i jak zawsze – finansowanie.
Czego potrzebuje nowoczesna gospodarka? Pospolitego ruszenia uczonych czy silnych uczelni?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas