Ci, którzy mieli wyjechać z niego niezadowoleni (czyli organizacje ekologiczne), byli niezadowoleni. Ci, którzy mieli ogłosić sukces (politycy), sukces ogłosili. Ci wreszcie, którzy twierdzili, że wszystko co da się osiągnąć w stolicy Danii, to niewiele znacząca deklaracja polityczna, mogą pogratulować sobie trafności prognozowania. To, co uchwalili przywódcy stukilkunastu państw nie ma bowiem wiążącej mocy prawnej. W szczególności nie zmusza nikogo do redukcji emisji gazów cieplarnianych, a przecież o to tak naprawdę w grze o nazwie "walka z globalnym ociepleniem" chodzi. Nie udało się nawet określić, jak duże powinny być te redukcje.
[wyimek][b] [link=http://blog.rp.pl/blog/2009/12/19/lukasz-rucinski-obama-zbawiciel/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Szef ONZ Ban Ki-moon jest jednak zadowolony. "Porozumienie jest koniecznym początkiem" - powiedział dodając, że trzeba mu nadać moc prawną. Gdy deklaracja stanie się wiążąca, będzie ją nawet można nazwać przełomową.
Jaka jest więc oficjalna wykładnia zakończonego właśnie szczytu? Może to być chińskie przysłowie, które mówi, że nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Amerykanie mają inne powiedzonko, które Neil Armstrong wygłosił w trakcie spaceru po księżycu: "Mały krok dla człowieka, wielki skok dla ludzkości". Chociaż w przypadku Kopenhagi powinno brzmieć ono raczej odwrotnie: "Mały krok dla ludzkości, wielki dla człowieka". Tym człowiekiem jest Barack Obama. Jeżeli ktokolwiek zyskał dzięki konferencji, to nie jest to klimat, Ziemia czy mieszkańcy znikających pod wodą atoli, ale właśnie on.
Wizyta prezydenta USA w Kopenhadze to propagandowy majstersztyk. Tak jak było do przewidzenia, negocjacje klimatyczne po kilku dniach utknęły w martwym punkcie. W tej sytuacji przyjazd Obamy był oczekiwany niczym odsiecz kawalerii. Emocje pogrzebały przecieki z Białego Domu, że prezydent może odwołać wizytę. Przybył jednak. Początkowo wszystkich rozczarował bladym przemówieniem, ale potem rzucił się w wir zakulisowych rozmów, których przebieg - jak donoszą agencje - był dość dramatyczny.