Obarczenie weterana japońskiego biznesu niezwykle trudną rolą odbudowania największego przewoźnika lotniczego w tym kraju nie było zaskoczeniem. Kazuo Inamori jest jednym z najczęściej wyróżnianych menedżerów.
W samej Japonii razem z Konosuke Matsushitą i Soichiro Hondą uznawany jest za boga pracodawców. Jesienią ubiegłego roku otrzymał nagrodę dla najlepszego przedsiębiorcy na świecie. O sobie mówi, że jest przede wszystkim humanistą.
77-letni Inamori jest przyjacielem i guru japońskiego premiera Yukio Hatoyamy. Pracuje bezpośrednio dla rządu – jest członkiem powołanego przez Hatoyamę panelu, którego zadaniem jest znalezienie sposobu na ograniczenie wydatków państwa.
– Moim zadaniem jest doprowadzenie do tego, aby pracownicy JAL byli szczęśliwi – powiedział wczoraj, gdy było już oczywiste, że otrzyma funkcję szefa największej japońskiej linii lotniczej. Na jego strategię trzeba jeszcze trochę poczekać, ale i tak dość trudne do osiągnięcia wydaje się uszczęśliwienie załogi spółki. JAL ma 16 mld dol. zadłużenia i zamierza zwolnić 15,6 tys. pracowników.
Inamori miał 27 lat, kiedy w 1959 roku założył firmę Kyoto Seramiky, która po siedmiu latach została przemianowana na Kyocera. Kosztowało go to wówczas 33 tys. dol. Dzisiaj Kyocera jest jedną z najbardziej dochodowych japońskich firm technologicznych i zatrudnia 60 tys. osób. Ma swój wkład w potęgę Matsushity i Sharpa.