Nie można zaniedbać inwestycji

Nie interesują mnie inwestycje w nowe branże. Głównym celem jest rozwój sprzedaży dodatkowych usług Cyfrowego Polsatu – mówi Zygmunt Solorz-Żak w rozmowie z „Rzeczpospolitą”

Publikacja: 26.01.2010 02:58

Nie można zaniedbać inwestycji

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

[b]Rz: Kiedy robi pan plany na ten rok, zakłada pan, że kryzys mamy za sobą?[/b]

[b]Zygmunt Solorz-Żak:[/b] Kryzys nie następuje nagle, ale również nie kończy się z dnia na dzień. Jego skutki jeszcze przez jakiś czas na pewno będą odczuwalne. Kiedyś powiedziałem, że ten potrwa trzy lata. Właściwie zaczyna się już trzeci rok i wygląda na to, że powoli będziemy z niego wychodzić. Moim firmom udało się przetrwać ten czas bez najtrudniejszych decyzji, czyli bez dużych zwolnień pracowników.

[b]Polsat raczej cały czas inwestował. [/b]

Tak, ponieważ z inwestycji nie można zupełnie rezygnować. Kryzys zawsze najpierw uderza w zatrudnienie, a nam udało się tego uniknąć. W Polsacie zamiast tego wybraliśmy redukcję kosztów i wydatków – w tym także programowych. Kryzys nie pozwolił nam rozwijać się tak jak planowaliśmy, ale mimo to udało nam się utrzymać widzów i uruchomić kilka nowych kanałów.

[b]Jak wobec tego wyglądają wyniki Polsatu za 2009 rok?[/b]

Są niższe niż w roku poprzednim, ale na ostateczne wyniki trzeba jeszcze trochę poczekać. Na pewno udało się nam wyjść z kryzysu bez dużego uszczerbku i mam nadzieję, że ten rok będzie już lepszy.

[b]Co się stanie z zyskiem Polsatu za ubiegły rok? Trafi do akcjonariuszy czy będzie inwestowany?[/b]

Za wcześnie na takie decyzje. To zależy od tego, jak rozwinie się sytuacja na rynku – czy kryzys faktycznie się skończy – wówczas będziemy wiedzieć, czy mamy możliwość realizowania w spółce różnych naszych planów.

[b]Z szacunków „Rz” wynika, że portfel pana akcji w 2009 roku był wart 2,7 mld zł i rok do roku stracił na wartości 1,5 proc.[/b]

To nie ma dla mnie znaczenia, nie zajmuję się grą na giełdzie.

[b]Czy w tym roku wartość pana akcji również może spaść?[/b]

Nie jest możliwe przejście przez tak poważny ogólnoświatowy kryzys bez jakichkolwiek kosztów.

[b]Czy w tym roku Polsat będzie inwestował jeszcze w nowe kanały tematyczne?[/b]

Na razie tego nie planujemy, ale może uda się dokończyć w tym roku plan z poprzednich lat i uruchomić kanał młodzieżowy.

[b]Jak długo trwa osiągnięcie rentowności w przypadku takich kanałów?[/b]

O rentowność kanałów tematycznych jest trudno. W pierwszym etapie działalności muszą zdobywać przede wszystkim miejsce na rynku.

[b]Dużo w nie Polsat zainwestował w 2009 roku?[/b]

Na pewno najwięcej pochłonął kanał informacyjny.

[b]Jak się kupuje helikopter, to nic dziwnego.[/b]

Kupiliśmy helikopter, gdyż jest konieczny do tego, żeby móc pokazywać widzom atrakcyjne dla nich zdjęcia z powietrza. To bardzo ciekawe, dzięki niemu możemy pokazać więcej i z innej perspektywy. Zobaczymy, czy i jak przełoży się to na oglądalność.

[b]Wierzy pan w to, że uda się w Polsce uruchomić w tym roku cyfrową telewizję naziemną?[/b]

Mam nadzieję, że tak. To jest usługa, która musi zaistnieć. Tyle że będzie uzupełnieniem telewizji satelitarnej.

[b]Polsat byłby skłonny finansować odbiorcom naziemnej telewizji cyfrowej dekodery niezbędne do jej odbioru w zamian za zakodowanie części kanałów tej oferty już na starcie?[/b]

To zależy od decyzji państwa. Jeżeli państwo nie będzie dopłacać do dekoderów, trzeba będzie znaleźć dla tego finansowania jakąś alternatywę. Może nią być wprowadzenie kanałów odpłatnych. W przeciwnym razie nikt za państwo ich nie sfinansuje, zwłaszcza że do odbioru tej usługi potrzebne będą dekodery w systemie MPEG-4, droższe od oferowanych obecnie przez operatorów telewizji satelitarnych.

[b]Ile Polsat byłby skłonny wyłożyć na taki cel? Łącznie sfinansowanie dekoderów najbiedniejszym będzie kosztować kilkaset milionów złotych.[/b]

Na pewno część można by sfinansować dzięki zamieszczeniu w ofercie naziemnej telewizji cyfrowej kanałów płatnych. Dlatego właśnie uważam, że ta koncepcja jest idealna do tego, by rozwiązać problem dostępności dekoderów w Polsce.

[b]Czy Cyfrowy Polsat będzie próbował wykorzystywać start telewizji naziemnej i zacznie produkować dekodery do odbioru takiej telewizji?[/b]

Moim zdaniem jest to warte rozważenia. Dzisiaj produkujemy dekodery na potrzeby telewizji satelitarnej, ale jeżeli będzie takie zapotrzebowanie, to możemy też produkować inne.

[b]Czy zamierzacie państwo zachować markę Sferia? Spółka będzie świadczyła usługi detaliczne?[/b]

Świadczenie usług detalicznych będzie zadaniem Cyfrowego Polsatu. Sferia będzie nadal funkcjonowała, zmienią się tylko pewne zasady jej działania. Będzie hurtownikiem usług telekomunikacyjnych. Nie będzie już aktywnie zdobywać klientów detalicznych, ale nadal będzie obsługiwać już pozyskanych. Nie planujemy na razie przenoszenia klientów Sferii do Cyfrowego Polsatu. Głównym celem działalności spółki będzie inwestycja w infrastrukturę. Nie będzie już budowała własnej sieci sprzedaży detalicznej.

[b]Ilu klientów detalicznych ma dziś Sferia?[/b]

Niemal 110 tysięcy.

[b]Któraś z pana spółek będzie startować w konkursie, jaki rozpisze w tym roku UKE na nowe częstotliwości na 2,6 GHz?[/b]

Trudno powiedzieć. Mamy jeszcze parę miesięcy. Może się okazać, że nie potrzebujemy więcej częstotliwości.

[b]Interesuje pana inwestowanie w sieci komórkowe? Na przykład w Play?[/b]

Nie, absolutnie żadnych rozmów na ten temat nie było.

[b]A widzi pan w Polsce jakieś perspektywy przed telewizją mobilną?[/b]

Na targach telekomunikacyjnych widziałem telefon, który odbiera standardową naziemną telewizję cyfrową. W tej sytuacji telewizja mobilna musi być usługą płatną, a naziemna cyfrowa będzie bezpłatna. Być może mobilna może się w takiej sytuacji rozwinąć, ale trzeba by sporo zacięcia i inwestycji, żeby przyniosła spodziewane efekty.

[b]Czyli raczej nie widzi pan Cyfrowego Polsatu w roli dystrybutora telewizji mobilnej?[/b]

Osobiście raczej nie, ale decyzja należy do władz spółki.

[b]Spodziewa się pan w tym roku procesów konsolidacyjnych w branżach, w jakich działają pana firmy? Nowego inwestora może mieć TV Puls, mówi się, że konsolidacja czeka rynek platform cyfrowych. Gdyby np. platforma „n” była na sprzedaż, byłby pan zainteresowany?[/b]

Nie rozmawiamy o tym, więc trudno powiedzieć.

[b]A TV Puls? To dla potencjalnego inwestora dwa dodatkowe miejsca na multipleksach telewizji cyfrowej.[/b]

To prawda, ale jest bardzo dużo spekulacji na ten temat i tworzy się wiele tzw. faktów medialnych.

[b]Dla nas takie rzeczy są ciekawe.[/b]

Wiem i nie mam nic przeciwko temu, ale w ten sposób ingeruje się też w prowadzenie biznesu.

[b]Czy oprócz telekomunikacji i telewizji interesuje pana inwestowanie w tym roku w nowe branże?[/b]

Nie, nie jestem zainteresowany żadną nową branżą. Naszym głównym celem jest teraz rozwój sprzedaży dodatkowych usług dla klientów Cyfrowego Polsatu. Interesuje nas, by 3,2 mln jego abonentów miało dostęp do kolejnych usług. W ten sposób buduje się lojalność klientów i obniża wskaźnik ich rezygnacji.

[b]A co z sytuacją w Elektrimie?[/b]

Jest zarządca, który dba o masę upadłościową, toczy się wiele postępowań sądowych. Trudno jest po sześciu latach wierzyć, że ta sprawa nagle się zakończy, a ponadto – moim zdaniem – jest tam kilka sprzecznych wyroków sądowych. Nie chcę oceniać sądów, ale kiedy wyroki są wzajemnie sprzeczne, po prostu nie da się ich wszystkich wykonać.

[b]Czyli nie ma szans na żadne porozumienie w sprawie udziałów w Polskiej Telefonii Cyfrowej?[/b]

To nie zależy ode mnie, ale od dobrej woli Elektrimu, Deutsche Telekom i Vivendi, choć Elektrim jest tu najmniejszym graczem.

[ramka]Zygmunt Solorz-Żak to jeden z najbogatszych polskich przedsiębiorców – sam portfel jego akcji (ATM Grupa, Bioton, Cyfrowy Polsat) jest aktualnie wart ponad 3 mld zł, a cały jego majątek wraz z grupą kapitałową Polsat tygodnik „Wprost” oszacował na 5,8 mld zł, przyznając Solorzowi drugie miejsce w rankingu najbogatszych Polaków. [/ramka]

[b]Rz: Kiedy robi pan plany na ten rok, zakłada pan, że kryzys mamy za sobą?[/b]

[b]Zygmunt Solorz-Żak:[/b] Kryzys nie następuje nagle, ale również nie kończy się z dnia na dzień. Jego skutki jeszcze przez jakiś czas na pewno będą odczuwalne. Kiedyś powiedziałem, że ten potrwa trzy lata. Właściwie zaczyna się już trzeci rok i wygląda na to, że powoli będziemy z niego wychodzić. Moim firmom udało się przetrwać ten czas bez najtrudniejszych decyzji, czyli bez dużych zwolnień pracowników.

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska