Filozof wśród win

Robert Ogór przeprowadził Ambrę przez restrukturyzację. Firma poprawiła już wyniki i jest gotowa do przejęć

Publikacja: 17.02.2010 02:22

Robert Ogór z Ambrą związany jest od 1994 r., a kieruje nią od dwóch lat

Robert Ogór z Ambrą związany jest od 1994 r., a kieruje nią od dwóch lat

Foto: Archiwum

Ambra, czołowy producent i dystrybutor wina w Europie Środkowo-Wschodniej, zaczęła od zakupu sieci Nalewki i Inne. Wczoraj podała, że dzięki transakcji jej spółka zależna Centrum Wina-Dystrybucja ma obecnie 25 sklepów winiarskich.

Kilka miesięcy temu – zapowiadając to przejęcie w rozmowie z „Rz” – Robert Ogór poinformował, że Ambra może w ciągu dwóch lat kupić także producenta wina. Dzięki restrukturyzacji, której 43-letni prezes poświęcił głównie 2008 rok, spółka ograniczyła bowiem zadłużenie i zwiększyła swoje zdolności do przejęć.

W przyszłym tygodniu Ambra podsumuje pierwszą połowę roku obrotowego, który zaczął się 1 lipca 2009 r. Robert Ogór wyjaśnia, że spółce nie zależy na zwiększaniu przychodów. Dlatego porządkując jej finanse i ofertę, zrezygnował m.in. z najtańszych win.

Robert Ogór prezesem Ambry został niemal dokładnie dwa lata temu. Zastąpił na tym stanowisku Claudiusa Hilla. Ze spółką związany jest od kilkunastu lat. W 1994 r. inwestorem strategicznym Ambry został Sektkellerei Schloss Wachenheim, w którym Ogór odpowiadał za rynki Europy Środkowo-Wschodniej. Wprowadził tę niemiecką firmę winiarską m.in. do Czech, Rumunii i na Węgry. Obecnie udziały Sektkellerei Schloss Wachenheim w Ambrze przekraczają 61 proc. Do Roberta Ogóra należy niecały 1 proc. akcji spółki.

Siedem lat temu Ogór został wiceprezesem Ambry. Był odpowiedzialny za rozwój grupy, zakupy i produkcję. W 2005 r. brał udział we wprowadzaniu spółki na GPW.

Prezes Ambry jest wymagający wobec pracowników, ale rzadko się złości. Potrafi oddzielić sprawy prywatne od zawodowych. Współpracownicy przyznają jednak, że pracując, koncentruje się wyłącznie na obowiązkach. Dodają także, że niekiedy trudno przekonać go do zmiany opinii.

Z wykształcenia jest filozofem. Studiował ją na Uniwersytecie w Heidelbergu. W prowadzeniu Ambry, która działa w całym regionie, pomaga mu łatwość uczenia się języków obcych. Biegle mówi po niemiecku. Zna także angielski, czeski, rumuński i rosyjski.

Pasją Roberta Ogóra jest taniec. Najbardziej lubi tańce latynoamerykańskie. Interesuje się także architekturą. Zasugerował wykorzystanie kamienia i drewna podczas tworzenia biura Ambry w Warszawie.

Jak przystało na szefa winiarskiej spółki, lubi wino. Jego zdaniem w ciągu pięciu lat możliwe jest w Polsce podwojenie konsumpcji wina. Obecnie statystyczny Polak wypija rocznie ok. 4 litrów tego alkoholu.

Ambra, czołowy producent i dystrybutor wina w Europie Środkowo-Wschodniej, zaczęła od zakupu sieci Nalewki i Inne. Wczoraj podała, że dzięki transakcji jej spółka zależna Centrum Wina-Dystrybucja ma obecnie 25 sklepów winiarskich.

Kilka miesięcy temu – zapowiadając to przejęcie w rozmowie z „Rz” – Robert Ogór poinformował, że Ambra może w ciągu dwóch lat kupić także producenta wina. Dzięki restrukturyzacji, której 43-letni prezes poświęcił głównie 2008 rok, spółka ograniczyła bowiem zadłużenie i zwiększyła swoje zdolności do przejęć.

Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Qui pro quo, czyli awantura o składkę
Opinie Ekonomiczne
RPP tnie stopy. Adam Glapiński ruszył z pomocą Karolowi Nawrockiemu
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Nie należało ciąć stóp przed wyborami
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem