Egzamin z autostrady

Niestety, nie minął tydzień i już jedna z ubiegłotygodniowych prognoz sprawdziła się. Wykonawca czterokilometrowego odcinka autostrady A4 miedzy węzłami Rzeszów-Centralny i Rzeszów-Zachód dostał 14 miesięcy na jego skończenie, czyli będzie budował nadal w 2014 roku.

Publikacja: 05.01.2013 12:36

Egzamin z autostrady

Foto: Fotorzepa

Ten odcinek, o ile pamiętam, zaawansowany był już w 49 procentach, zanim wyrzucono jakichś patałachów z budowy, a dokończenie będzie kosztować ponad 183 mln zł. Czyli  tak ok. 45 mln zł za dokończenie kilometra autostrady w połowie wybudowanej. Budimex będzie ją kończył w tempie 937 centymetrów dziennie, a każdy dzień pracy kosztować będzie prawie pół miliona złotych. Nie jestem ekspertem, ale mam wrażenie, że zaawansowanie w połowie oznacza, że nie ma już żadnych problemów z gruntami, wycinkami drzew i ekologami, tylko dokończyć nasypy, lać nawierzchnie i malować pasy.

Gdaka (Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ) donosi z dumą o wyborze najlepszej oferty, tyle, że trwało to od zerwania kontraktu z poprzednimi wykonawcami ponad 7 miesięcy. W tym czasie zamrożone było jak rozumiem ok. 200 mln zł, co oznacza, że koszt utraconych korzyści wyniósł ładnych kilka milionów złotych. Słowem Gdaka gdacze, że zniosła jajo.

A teraz poważniej. Budowa dróg i autostrad ślimaczy się, a organizatorem procesu jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, znana z licznych wkładek reklamowych i promocyjnych zamieszczanych w mediach. Kieruje ją od maja 2008 roku Lech Witecki, ale cały czas jako pełniący obowiązki dyrektora (taka informacja nadal znajduje się na stronie www. dyrekcji), bo nie może zdać egzaminu na urzędnika państwowego. Aprobata tej dość dziwacznej sytuacji przez rząd świadczy, jak traktuje swoje własne przepisy.

Zacząłem zastanawiać się, czy ktoś w ogóle ma informacje, ile i czy z sensem wydaje się na drogi i inne inwestycje publiczne, czy można zrobić je taniej i terminowo, ile wynoszą straty podatników z powodu zamrożenia  w końcu 2011 r. w sumie 70 mld  złotych w trwających i na ogół opóźnionych  budowach. Oczywiście istnieje Najwyższa Izba Kontroli. Jednak gdy w wyszukiwarkę kontroli NIK wbić słowo „drogi", wyskakuje 10 pozycji, m.in. tak ważnych jak  Prawidłowość wykorzystania przez Gminę Lubień dotacji celowej z budżetu państwa na zadania pn. "Odbudowa kładki pieszo-jezdnej Lubień Zarębki - Pcim 0+160+0+280" oraz "Remont drogi Lubień Smugowa - Krzeczów K540167, w km 2+050-km 3+170", zaś po wbiciu „autostrady" dwie pozycje z 2006 roku.

To słabość  wyszukiwarki. NIK kontrolował opłaty dla koncesjonariuszy w 2010 roku i przygotowania do Euro m.in. w 2010 i 2011 roku , gdzie zawarto także informacje o budowie dróg. Zapowiedział także skontrolowanie całego procesu inwestycyjnego związanego z Euro 2012. Jednak wiceprezes NIK Wojciech Kutyła w połowie ubiegłego roku  powiedział posłom, że choć  taka  kontrola miała nastąpić jeszcze przed mistrzostwami, to odłożono ją na prośbę GDKKiA, która zwróciła się o to, by do samego turnieju pozwolić im pracować bez zakłóceń wynikłych z obowiązku dostarczania kontrolerom żądanej dokumentacji.  To miło ze strony Izby i Izbie chwilowo dziękujemy.

Czytam teraz kolejne materiały firmy doradczej McKinsey na temat poprawy produktywności sektora publicznego i świadczonych przez niego usług (edukacja, obrona, opieka zdrowotna i inne). Bardzo ciekawe, choć jakby nieco teoretyczne. Przynajmniej w naszym przypadku.

Ten odcinek, o ile pamiętam, zaawansowany był już w 49 procentach, zanim wyrzucono jakichś patałachów z budowy, a dokończenie będzie kosztować ponad 183 mln zł. Czyli  tak ok. 45 mln zł za dokończenie kilometra autostrady w połowie wybudowanej. Budimex będzie ją kończył w tempie 937 centymetrów dziennie, a każdy dzień pracy kosztować będzie prawie pół miliona złotych. Nie jestem ekspertem, ale mam wrażenie, że zaawansowanie w połowie oznacza, że nie ma już żadnych problemów z gruntami, wycinkami drzew i ekologami, tylko dokończyć nasypy, lać nawierzchnie i malować pasy.

Pozostało 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację