Rz: Sektor energetyczny od 100 lat jest w ciągłej budowie i ciągle nadgania zapóźnienia po zawieruchach spowodowanych wydarzeniami historycznymi. Gdzie w tej chwili się znajdujemy?
Filip Grzegorczyk: Przez całe dziesięciolecia, na skutek zawirowań historycznych, tak energetyka jak i cała polska gospodarka nie mogły rozwijać się w sposób zrównoważony i innowacyjny. Nie mogliśmy skorzystać z przełomowych odkryć i wynalazków polskich naukowców, często wyprzedzających swoją epokę. Nie załapaliśmy się na kolejne rewolucje technologiczne. Jak się bowiem okazuje, bez „Przedsiębiorczego państwa" (tytuł słynnej książki Mariany Mazzucato – przyp red. ) trudno budować gospodarkę zdolną do kreowania i wdrażania naprawdę istotnych innowacji.
Dziś światowa energetyka znajduje się w przełomowym momencie transformacji. Na szczęście, tym razem nie jesteśmy na marginesie, by z tego szczególnego momentu nie skorzystać.
Co musimy zrobić, by stać się beneficjentem transformacji?
Dziś mamy już fundamenty, czyli stabilne struktury państwowe, rozwijającą się gospodarkę, świetnych naukowców i dobre uczelnie. Teraz potrzebujemy efektu synergii i przekucia go na przewagi konkurencyjne.