RZ: Sądzi pan, że przewoźnicy ze Star Alliance są w stanie coś wymyślić, aby w ramach sojuszu pomagać sobie wzajemnie?
Dariusz Nowak:
Z pewnością tak, bo jest to jedna z dwóch koncepcji konsolidacji przemysłu lotniczego: fuzje i przejęcia albo właśnie blisko współpracujące sojusze lotnicze. Na razie jednak nie wiadomo jeszcze, która z tych koncepcji ostatecznie zwycięży. Wiadomo natomiast, że do przejęcia są na rynku europejskim Alitalia i czeska CSA. Ale i sojusze próbują wzmocnić swoją działalność. Z pewnością będą widoczne dalsze próby szukania współpracy i pomocy. Na razie jeszcze sojusze powiększają się – do Star Alliance właśnie został przyjęty EgyptAir, ale za chwilę musi rozpocząć się proces konsolidacji także w ramach samego Stara. Dzisiaj dopiero wchodzimy w dolną fazę cyklu koniunkturalnego i to, co widzimy teraz – likwidowanie połączeń, odwołane loty, odstawianie starych typów maszyn – to reakcja na pierwsze oznaki pogarszania się sytuacji na rynku. Przyszły rok będzie dla nas jeszcze trudniejszy i wtedy z pewnością zobaczymy tendencję do wzmacniania się sojuszów.
Wiadomo, że na rynku będą bankructwa. Czy nie sądzi pan, że w obrębie sojuszu pojawią się nowe pomysły, aby linie partnerskie pomagały pasażerom przewoźników, którzy przeżywają kłopoty?
Istnieje masa regulacyjnych systemów ochrony pasażerów, ale trzeba również pamiętać, że proces zamykania działalności lotniczej jest długotrwały, przewoźnicy nie nikną z dnia na dzień. To nie jest tak jak z bankiem, który nagle przestaje mieć pieniądze. Tego się nie obawiam.