Schadenfreude to, jak wiadomo, Schaden (szkoda) i Freude (radość), co w sumie daje radość z cudzego nieszczęścia. Schadenfreudystów zawsze było na świecie dużo (popularny rosyjski dowcip: Iwanow zbankrutował? No proszę, obcy człowiek, a jednak przyjemnie). A dzisiaj nadszedł dla nich wspaniały czas. Dzięki kryzysowi mogą aż do sufitu skakać z radości.
Tym PT Czytelnikom, którzy są normalni i nie rozumieją, jak można cieszyć się z nieszczęścia, wyjaśniam, że moim zdaniem taka postawa ma trzy mocne źródła.
Pierwszym jest wyznawana ideologia. Dla wielu „dobrych ludzi” kapitalizm i wolny rynek są przedmiotem nienawiści, zwłaszcza że przez pół wieku codziennie dowodziły, że bez pomocy owych „dobrych ludzi” potrafią rozwiązywać większość problemów tego świata, zapewniając coraz większy dobrobyt.
Po drugie ludźmi, szczególnie politykami, kieruje cynizm pozwalający zbić na kryzysie spory kapitał polityczny.
I po trzecie (last but not least), daje znać o sobie zwyczajna głupota i niezdolność zrozumienia najprostszej informacji. Najczęściej zresztą wszystkie te trzy przyczyny występują razem.