[b]Rz: GTS rozpoczął działalność z wykorzystaniem linii TP, ale teraz planuje się wycofać. Przynajmniej z usług internetowych. Dlaczego?[/b]
[b]Jaromir Łaciński:[/b] To decyzja nowego akcjonariusza firmy, który zadecydował, że skupiamy się na naszym podstawowym biznesie, czyli zapewnianiu rozwiązań dla klientów instytucjonalnych. Perspektywa rynku detalicznego w sieci TP na dłuższą metę nie wydaje się satysfakcjonująca. Po prostu marże są niezbyt wysokie. Będziemy nadal obsługiwać abonentów indywidualnych, ale pośrednio poprzez naszych partnerów, tak jak to miało miejsce przed uruchomieniem usługi Multimo. Dotyczy to zarówno usług internetowych, jak i głosowych.
[b]Jak pan ocenia rodzącą się ofertę LLU. Czy to rzeczywiście szansa dla operatorów alternatywnych?[/b]
Jest to ważne rozwiązanie dostępowe, ale nie liczyłbym na duży sukces tego produktu w Polsce, z uwagi przede wszystkim na uwarunkowania operacyjne, tj. trudności w implementacji, oraz słabe potencjalne oferty dla użytkownika końcowego. Usługi głosowe w sieci stacjonarnej umierają, dynamika przyrostu Internetu szerokopasmowego spada, a telewizja IPTV na łączach miedzianych to iluzja. TP nie udało się rozwinąć tego produktu. Prawdopodobnie nie uda się go rozwinąć innym operatorom. Dostęp do pętli lokalnej to już przestarzały produkt, koncepcja ma kilkanaście lat. W polskich warunkach bardzo trudno ją zastosować. To tak, jakbyśmy próbowali zaimplementować czeki w dobie kart kredytowych.
[b]Ale w kilku krajach udało się operatorom zrobić biznes w sieci operatora zasiedziałego...[/b]