UE sama nie zatrzyma globalnego ocieplenia

- Ważne, by rozmawiać w szerokim kontekście i znaleźć sposób sprzyjający redukcji emisji, a jednocześnie neutralny dla światowej konkurencji - mówi Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki

Publikacja: 27.11.2008 02:16

UE sama nie zatrzyma globalnego ocieplenia

Foto: Rzeczpospolita, Rob Robert Gardziński

[b]Rz: Dziś z pana inicjatywy rozpoczyna się szczyt „Summit on Sectoral Cooperation”. Czy wierzy pan, że uda się w jego trakcie wypracować jakąś alternatywę dla założeń pakietu klimatycznego Unii Europejskiej? [/b]

[b]Waldemar Pawlak:[/b] Propozycja UE zmierza do tego, by po 2013 r. przedsiębiorcy kupowali całość praw do emisji na aukcjach. My zaś proponujemy rozwiązanie wskaźnikowo-aukcyjne. Za wskaźnik najniższej emisji przyjmuje się w nim emisję przedsiębiorstwa stosującego najbardziej sprawną i najczystszą technologię. Takie podmioty mogłyby dostawać limity za darmo czy np. za symboliczne 1 euro. Emitujący powyżej wskaźnika płaciliby za dodatkowe limity na aukcji. Pozwoliłoby to elastycznie kształtować system i rzeczywiście ograniczać emisję.

Dlatego w Warszawie spotykają się ministrowie gospodarki 20 krajów o największej emisji oraz przedstawiciele przemysłów energochłonnych, takich jak stalowy, aluminiowy, cementowy, energetyczny. Ważne, by rozmawiać w szerokim kontekście i znaleźć sposób sprzyjający redukcji emisji, a jednocześnie neutralny dla światowej konkurencji.

[wyimek]Bez rozwiązań globalnych w sprawie ocieplenia klimatu może dojść do emigracji przemysłów energochłonnych poza UE. Nie możemy do tego dopuścić[/wyimek]

[b]Czy wypracowane w Warszawie wnioski zostaną przedstawione na konferencji klimatycznej ONZ COP 14 w Poznaniu, która rozpoczyna się 1 grudnia? [/b]

Tak, chcielibyśmy tam przedstawić nasze propozycje. Rozmawiałem już z ministrem środowiska, by zastanowić się nad globalnymi rozwiązaniami, bo tylko takie mogą ograniczyć emisję. Starania samej tylko UE nie dadzą zbyt wiele z globalnego punktu widzenia, bo Unia ma tylko kilkanaście procent udziału w światowej emisji. Bez rozwiązań globalnych może dojść do emigracji przemysłów energochłonnych poza UE. Nie chcemy do tego dopuścić.

Gdyby nie dziesięć nowych krajów UE, Wspólnota nie dałaby rady wywiązać się ze zobowiązań z Kioto. Polska jest tutaj dobrym przykładem. Emisja w naszym kraju została zmniejszona w latach 1988 – 2005 o 30 proc., a wzrost gospodarczy wyniósł w tym czasie ok. 50 proc. To pokazuje, że można redukować CO2, a kraj może się rozwijać.

[b]Czy w sytuacji, gdy UE nie zgodzi się na nasze propozycje, Polska skorzysta z prawa weta? [/b]

Wszystko jest w ruchu. W UE jak dotąd nie robiło się nic na siłę i poszukiwano rozwiązań uwzględniających specyfikę poszczególnych krajów. Mam nadzieję, że i nasza specyfika zostanie uwzględniona. Przecież nie z naszej winy 60 proc. energii produkujemy z węgla. To efektywna i tania metoda, a jak dotąd nic nie wymuszało na nas innego profilu produkcji.

Dziś ważne jest, by chronić klimat, ale trzeba to robić w sposób odpowiedzialny. Międzynarodowa Agencja Energii przewiduje, że rola węgla będzie rosła. Byłoby więc absurdem zamykać nasze kopalnie czy elektrownie opalane węglem po to tylko, by uzależniać się od dostaw gazu z zagranicy czy od dostaw paliwa jądrowego. U nas przecież nie ma uranu.

[b]Pojawiają się głosy, że pakiet klimatyczny zmarginalizuje górnictwo. Jakie pana zdaniem inwestycje w tym sektorze wymusi konieczność redukcji emisji CO2? [/b]

Potrzebne jest wsparcie inwestycji początkowych i ubolewam, że fundusze te nie zostały przygotowane w budżecie. Firmy górnicze muszą więc w całości brać na siebie koszty związane z inwestycjami. A koniunktura na węgiel się pogorszyła. Wraz ze spadkiem cen ropy idzie już dostrzegalny na rynku spadek cen węgla i przyszły rok już nie będzie tak dobry dla branży. To sprawia, że górnictwo musi brać więcej na siebie. Konieczne są inwestycje w bezpieczeństwo, potrzeba więcej nowoczesnych rozwiązań.W energetyce ważne są inwestycje w czyste technologie węglowe.

Wychwytywanie i magazynowanie CO2, tzw. CCS, to jednak trudna sprawa. Zwłaszcza gdy policzy się objętość emitowanego CO2 i to, jakie rurociągi i powierzchnie magazynowe są do tego potrzebne. Bardziej obiecujące są badania prowadzone w Lublinie, gdzie z CO2 i wody pod wpływem sztucznej fotosyntezy powstaje alkohol. Ciekawe są również prace nad ogniwami paliwowymi na węgiel prowadzone w Częstochowie. To wszystko jest bardzo ważne dla budowania rynku źródeł.

[ramka][b]Szczyt w warszawie[/b]

Dziś rozpoczyna się „Summit on Sectoral Cooperation”. Przybędą na niego przedstawiciele 20 państw, które odpowiadają za 80 proc. światowej emisji CO2. Pojawią się też reprezentanci światowych koncernów z branż energochłonnych – ArcelorMittala, Tata czy Alcoa. „Rzeczpospolita” jest patronem szczytu. [/ramka]

[b]Rz: Dziś z pana inicjatywy rozpoczyna się szczyt „Summit on Sectoral Cooperation”. Czy wierzy pan, że uda się w jego trakcie wypracować jakąś alternatywę dla założeń pakietu klimatycznego Unii Europejskiej? [/b]

[b]Waldemar Pawlak:[/b] Propozycja UE zmierza do tego, by po 2013 r. przedsiębiorcy kupowali całość praw do emisji na aukcjach. My zaś proponujemy rozwiązanie wskaźnikowo-aukcyjne. Za wskaźnik najniższej emisji przyjmuje się w nim emisję przedsiębiorstwa stosującego najbardziej sprawną i najczystszą technologię. Takie podmioty mogłyby dostawać limity za darmo czy np. za symboliczne 1 euro. Emitujący powyżej wskaźnika płaciliby za dodatkowe limity na aukcji. Pozwoliłoby to elastycznie kształtować system i rzeczywiście ograniczać emisję.

Pozostało 84% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką