Kandydat na cara

Paul Volcker, szef doradców ekonomicznych Obamy. Stojąc na czele Fedu, zasłynął z poskromienia inflacji na początku lat 80. Teraz być może będzie pilnował restrukturyzacji „wielkiej trójki” z Detroit

Publikacja: 12.12.2008 02:30

Paul Volcker ma opinię skutecznego i bezkompromisowego, co potwierdził m.in. raportem o nieprawidłow

Paul Volcker ma opinię skutecznego i bezkompromisowego, co potwierdził m.in. raportem o nieprawidłowościach w irackim programie „Ropa za żywność”

Foto: Reuters

81-letni Volcker urodził się w roku, w którym dopiero powstawały takie marki jak Volvo czy Aston Martin, a fabryka Henry’ego Forda wciąż produkowała jeszcze swój słynny model T (pierwsze na świecie seryjnie wytwarzane auto). Jednak dotąd Volcker, ekonomista po uniwersytetach Princeton i Harvard oraz London School of Economics, z motoryzacją niewiele miał do czynienia.

Karierę rozpoczął jako ekonomista w 1952 r. w nowojorskim Federalnym Banku Rezerw, skąd przeszedł do Chase Manhattan Bank. Dziesięć lat później (1962) był już szefem analityków finansowych w Departamencie Skarbu, a rok później podsekretarzem stanu. W 1965 r. wrócił do Chase Manhattan Bank, ale już na stanowisko wiceprezesa. Lata 1969 – 1974 spędził ponownie w Departamencie Skarbu. Wówczas po raz pierwszy zrobiło się o nim głośno. To właśnie Volcker skłonił w 1971 r. administrację do odejścia od opierania dolara na złocie.

W latach 1975 – 1979 był prezesem nowojorskiego Federalnego Banku Rezerw. Stamtąd przeszedł na szefa Rezerwy Federalnej (piastował ją w czasie prezydentury Jimmy’ego Cartera i Ronalda Reagana).

Stanowisko objął w bardzo ciężkich czasach – za oceanem szalała inflacja wywołana szokiem paliwowym z 1973 i 1978 r. Volcker drastycznie podniósł stopy procentowe, co ograniczyło podaż pieniądza. W konsekwencji w ciągu dwóch lat inflacja spadła z 13,5 do nieco ponad 3 proc. Kosztem opanowania inflacji było zmniejszenie tempa wzrostu gospodarczego i wzrost bezrobocia. Ale i to udało się opanować, po czym Fed zaczął obniżać stopy.

Z Fed Volcker odszedł w 1987 r., krótko przed krachem na Wall Street. Poradzenie sobie z nim pozostawiał już następcy – Alanowi Greenspanowi. W kolejnych latach ekonomista znajdował zatrudnienie w różnych bankach. Cztery lata temu ONZ powierzył mu misję sprawdzenia podejrzeń korupcyjnych w Iraku, jakie pojawiały się przy okazji realizacji programu „Ropa za żywność”. Volcker ujawnił w swoim raporcie, że syn sekretarza generalnego ONZ Kofiego Annana ukrywał powiązania z firmą Cotecna Inspection ze Szwajcarii, jednym z uczestników programu.

W styczniu 2008 r. Volcker poparł demokratycznego kandydata na prezydenta Baracka Obamę. Pod koniec listopada prezydent elekt oficjalnie mianował go szefem swych doradców ekonomicznych. Nie wiadomo tylko, jak długo nim pozostanie. Biały Dom i demokratyczni kongresmeni są zgodni, że byłby to doskonały kandydat na „cara motoryzacji“, który to ma pilnować restrukturyzacji koncernów z Detroit.

Potężny Volcker (zarówno wiedzą, doświadczeniem, jak i posturą – ma ponad 2 m wzrostu) od dekady jest wdowcem. Ma dwoje dzieci i czworo wnuków. Pytany o hobby, wymienia wędkarstwo muchowe.

81-letni Volcker urodził się w roku, w którym dopiero powstawały takie marki jak Volvo czy Aston Martin, a fabryka Henry’ego Forda wciąż produkowała jeszcze swój słynny model T (pierwsze na świecie seryjnie wytwarzane auto). Jednak dotąd Volcker, ekonomista po uniwersytetach Princeton i Harvard oraz London School of Economics, z motoryzacją niewiele miał do czynienia.

Karierę rozpoczął jako ekonomista w 1952 r. w nowojorskim Federalnym Banku Rezerw, skąd przeszedł do Chase Manhattan Bank. Dziesięć lat później (1962) był już szefem analityków finansowych w Departamencie Skarbu, a rok później podsekretarzem stanu. W 1965 r. wrócił do Chase Manhattan Bank, ale już na stanowisko wiceprezesa. Lata 1969 – 1974 spędził ponownie w Departamencie Skarbu. Wówczas po raz pierwszy zrobiło się o nim głośno. To właśnie Volcker skłonił w 1971 r. administrację do odejścia od opierania dolara na złocie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację