Sporna podwyżka

Dwie firmy podnoszą ceny prądu dla ludności bez zgody URE. Twierdzą, że warunki, jakie postawił im urząd regulacji, są niewykonalne i nierynkowe

Publikacja: 22.01.2009 08:29

Sporna podwyżka

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Od 1 lutego klienci indywidualni firmy Vattenfall – głównie na Górnym Śląsku oraz warszawiacy, którym energię sprzedaje RWE – zapłacą o 14 – 15 proc. wyższe rachunki za prąd. Skala podwyżki jest wyższa od tej, jaką od poniedziałku wprowadziło 12 innych firm handlujących energią. Wszystkie należą do kontrolowanych przez Skarb Państwa koncernów i – w przeciwieństwie do RWE i Vattenfallu – prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził im nowe cenniki.

Obie firmy należące do zagranicznych koncernów nie dostały zgody na podwyżkę, bo nie uznały kalkulacji prezesa URE. A wynikało z nich, że do wyliczenia taryf spółki powinny przyjąć cenę 185 zł za megawatogodzinę. – Nie mogliśmy się na nią zgodzić, bo cena energii, jaką udało się nam zakontraktować na 2009 r., jest zdecydowanie wyższa – tłumaczy dyrektor Wojciech Graczyk odpowiedzialny w RWE za kontakty z URE. – W dalszym ciągu rozmawiamy z regulatorem. Prezes URE na bieżąco otrzymywał od wszystkich uczestników rynku informacje o sytuacji i poziomie cen na rynku hurtowym – dodał

Gdy tylko stało się jasne, że państwowe spółki zaakceptowały kalkulacje URE, na rynku pojawiły się opinie, że mogą one próbować zrekompensować sobie ten fakt znaczącymi podwyżkami cen energii dla biznesu. Tym bardziej że w niektórych regionach jednostkowa cena energii dla małych i średnich firm wzrosła od 2009 r. o 50 proc. w porównaniu z 2008 r. A to oznacza podwyżkę na rachunku o 30 proc. Skargi na drogą energię do ministra gospodarki i URE przesłały firmy różnych branż, m.in. hutniczej i papierniczej. Stąd też opinie o możliwym subsydiowaniu odbiorców indywidualnych przez klientów biznesowych.

Dyrektor Graczyk nie wyklucza scenariusza, w którym spółki te za kilka miesięcy wystąpią do URE o kolejną podwyżkę. Choć obie firmy nie mają zatwierdzonych nowych taryf, to klienci i tak muszą płacić wyższe rachunki.

[ramka][b]Mariusz Swora, prezes Urzędu Regulacji Energetyki[/b]

[b]Rz: Jak to możliwe, że dwie firmy sprzedające energię ogłaszają podwyżkę od 1 lutego bez zgody URE?[/b]

[b]Mariusz Swora:[/b] Firmy te nie przedstawiły w tym roku taryf, które mógłbym zatwierdzić, i prowadzą własną politykę cenową. Nie podporządkowały się regulatorowi i trwa między nami spór prawny. Trudno mi tłumaczyć ich decyzje. Liczymy na to, że obie firmy przedstawią taryfy możliwe do zatwierdzenia. W ubiegłym roku tak postąpiło RWE.

[b]Czy Vattenfall i RWE działają zgodne z prawem?[/b]

Podjąłem wszystkie możliwe kroki prawne, aby wyegzekwować obowiązek poddania się taryfikacji. Moim zdaniem ich działania są niezgodne z prawem energetycznym. Ostateczne rozstrzygnięcie sprawy zależy od decyzji sądu.

[b]Czy klienci obu firm muszą płacić więcej?[/b]

URE nie może ingerować w relacje pomiędzy odbiorcą energii a firmą energetyczną wynikające z postanowień łączącej ich umowy, zwłaszcza gdy chodzi o rozliczenia dostaw energii elektrycznej. Decydujące znaczenie mają zapisy takiego dokumentu. Jeśli zatem odbiorca kwestionuje zasadność lub sposób wprowadzenia w życie nowej taryfy energii, ma prawo dochodzenia roszczeń z tytułu nieprawidłowego wykonywania umowy, ale tylko na drodze sądowej. Gdyby klient odmówił opłacenia rachunku, po prostu nie wywiązałby się z umowy, jaką zawarł z firmą energetyczną.

[b]Może za kilka miesięcy RWE i Vattenfall znów podniosą ceny, nie oglądając się na URE. Co można zrobić, by uniknąć takiej sytuacji?[/b]

Dalsze postępowanie urzędu będzie uzależnione od wyników toczących się postępowań przed sądem. Nie mogą w nieskończoność windować cen, bo staną przed groźbą utraty klientów. [/ramka]

[ramka][b]Grzegorz Lot, wicedyrektor ds. sprzedaży i marketingu Vattenfall Sales Poland[/b]

[b]Rz: Dlaczego Vattenfall nie ma zatwierdzonej taryfy?[/b]

[b]Grzegorz Lot:[/b] Składaliśmy wnioski kilkakrotnie, proponując stawki rynkowe, czyli wyższe od żądanych przez prezesa URE 185 zł za MWh. Nie możemy sprzedawać energii poniżej ceny zakupu u producentów.Ale 12 innym spółkom szef URE zatwierdził taryfy. Czy zatem wszystkie będą sprzedawać energię taniej, niż ją kupują, czyli ze stratą?Trudno mi oceniać, po ile te spółki zakontraktowały energię. Ale stawka 185 zł za 1 MWh jest niższa od rynkowej, bo teraz na rynku hurtowym wynosi 205 zł. Na koniec 2008 r., gdy spółki negocjowały z elektrowniami umowy na 2009 r., były one wyższe, wynosiły od 220 do 230 zł. My stosujemy dla gospodarstw domowych taką cenę, by ta grupa odbiorców nie była subsydiowana przez innych.

[b]Czy to znaczy, że 12 spółek stosuje takie właśnie subsydiowanie?[/b]

Zakontraktowana przez spółki obrotu energia ma decydujące znaczenie dla cen w taryfie, bo stanowi ok. 97 proc. wszystkich kosztów ponoszonych przez nie. Nie da się więc pokryć strat na sprzedaży przez redukcję kosztów sprzedaży. A zatem trzeba część tych kosztów, które nie zostały uwzględnione w taryfie dla gospodarstw domowych, przenieść na biznes, renegocjować kontrakty zakupowe lub pogodzić się z ryzykiem upadłości. Jesteśmy przeciwni jakiemukolwiek przerzucaniu kosztów z jednej grupy klientów na inną. Jest to po prostu niekorzystne, bo gdy biznes przeniesie koszty energii na swoje produkty i usługi, to i tak zapłacą za to osoby indywidualne.

[b]Czy Vattenfall łamie prawo, wprowadzając nowe ceny?[/b]

W tej sprawie toczy się kilka postępowań przed sądem, a prawomocne wyroki jeszcze nie zapadły. Nasze analizy wykazują, że jako firma jesteśmy zwolnieni z obowiązku przedkładania prezesowi URE taryfy do zatwierdzania. Działamy zgodnie z duchem rynku, zasadami ekonomii i robimy, co możliwe, by nasi klienci byli zadowoleni. Mają oni jedne z najniższych rachunków w Polsce. [/ramka]

Od 1 lutego klienci indywidualni firmy Vattenfall – głównie na Górnym Śląsku oraz warszawiacy, którym energię sprzedaje RWE – zapłacą o 14 – 15 proc. wyższe rachunki za prąd. Skala podwyżki jest wyższa od tej, jaką od poniedziałku wprowadziło 12 innych firm handlujących energią. Wszystkie należą do kontrolowanych przez Skarb Państwa koncernów i – w przeciwieństwie do RWE i Vattenfallu – prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził im nowe cenniki.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację