Starannie przygotowana na podstawie nie tylko klasyki cywilistycznej, ale i literatury dotyczącej instrumentów finansowych, jest niewątpliwie dokumentem, do którego sięgać będą strony toczących się sporów.

Opinia Prokuratorii ogólnie analizuje instrumenty prawne, których zastosowanie można rozważać w celu wyeliminowania lub zminimalizowania strat przedsiębiorców związanych z zawieranymi umowami. Autorzy rozważają więc kwestie błędu, podstępu, klauzuli nadzwyczajnej zmiany stosunków nieprzewidzianej przy zawarciu umowy (rebus sic stantibus) i wreszcie wyzysku i niemożliwości świadczenia. Nie rekomendują i nie odrzucają żadnej z tych możliwości uchylenia się od skutków zawartych umów. Obserwacje Prokuratorii pewnie nie wzbudzą zachwytu osób, które widziały łatwe sposoby uchylenia się od skutków zawartych umów. W opinii nie ma analizy konkretnych stanów faktycznych. A to właśnie okoliczności faktyczne będą decydowały w przypadku poszczególnych firm o tym, czy mieliśmy do czynienia z błędem lub wręcz podstępem czy wyzyskiem, czy też z poprawną transakcją. Sytuacja przedsiębiorcy w ewentualnym procesie może więc być lepsza lub gorsza, niż można by wnosić po lekturze opinii.

W procesach dotyczących instrumentów finansowych istotne są okoliczności zawarcia umowy i ich udowodnienie. Bank z reguły dysponuje materiałem dowodowym, choćby w postaci nagrań rozmów. Wewnętrzna dokumentacja bankowa pozwala stwierdzić, czy bank nakłaniał do zawarcia umów czy wręcz odwrotnie – przyjmował propozycje zawarcia umowy ze strony przedsiębiorcy. I wreszcie, czy zawierając umowę, wierzył w publikowane prognozy dotyczące kursu walutowego, czy dla potrzeb wewnętrznych banków dysponował innymi prognozami. Nie tyle więc chodzi o to, czy przedsiębiorca może się powoływać na błąd, podstęp, wyzysk i tak dalej, ile o to, co jest w stanie wykazać w ewentualnym procesie. Niewątpliwie wszczynane sprawy karne mogą ułatwić pokrzywdzonym dotarcie do wewnętrznej dokumentacji bankowej.

Z zasady w razie sporów dotyczących działalności gospodarczej ugoda często okazuje się lepsza od procesu, wymaga jednak kompromisu z obu stron.