Jak wykorzystać kryzys energetyczny

Nadszedł czas stworzenia europejskiej wspólnoty energetycznej. Posłuży ona wszystkim państwom Unii Europejskiej i da przykład światu, jak zapewnić mu bezpieczeństwo energetyczne

Publikacja: 10.09.2009 02:44

Paweł Olechnowicz

Paweł Olechnowicz

Foto: Rzeczpospolita

Red

Bezpieczeństwo energetyczne to dzisiaj globalny problem. Paliwa i energia są podstawowym elementem procesu globalizacji, a osiągnięcie bezpieczeństwa energetycznego jest priorytetem przywódców państw i rządów.

Wydarzenia z ubiegłego roku, kiedy w wyniku spekulacji cena baryłki ropy zbliżyła się do kwoty 150 dol., poważnie zachwiały równowagą światowego rynku finansowego. Sprawy wymknęły się spod kontroli. Powstały silne napięcia polityczne, gospodarcze i społeczne. Świat znalazł się na krawędzi załamania porządku ekonomicznego i socjalnego. Teraz sytuacja się poprawia. Musimy z tego wyciągnąć mądre wnioski. Pamięć ludzka jest krótka, nie można dopuścić do zapomnienia tych dramatycznych zjawisk.

[wyimek]Wydarzenia z 2008 roku, kiedy w wyniku spekulacji cena baryłki ropy zbliżyła się do 150 dol., zachwiały równowagą światowego rynku finansowego [/wyimek]

Nie ma innego wyjścia niż zbudowanie globalnego bezpieczeństwa energetycznego. W przeciwnym razie kryzys będzie się powtarzać, a świat może się znaleźć w obliczu chaosu, jakiego nigdy jeszcze nie zaznał.

[srodtytul]Co z inwestycjami[/srodtytul]

Czy mamy szansę uzyskania długoterminowej równowagi w światowym sektorze energii? Całkowita likwidacja rozbieżności interesów producentów i konsumentów tych nośników energii jest niemożliwa, ale istnieje możliwość niwelowania różnicy poglądów do poziomu, który nie będzie grozić destrukcyjnymi konfliktami.

Po pierwsze: kryzys finansowy silnie zmniejszył “ciśnienie” na rynku ropy i gazu. Gospodarka światowa zwolniła i spadło zapotrzebowanie na paliwa. Konsumenci zainteresowani są wprowadzaniem energooszczędnych rozwiązań (ekonomiczne środki transportu, samochody hybrydowe, alternatywne paliwa, energooszczędne żarówki, ogrzewanie słoneczne i geotermalne, wzrastające wykorzystanie biogazu).

[wyimek]Nie ma innego wyjścia niż zbudowanie globalnego bezpieczeństwa energetycznego. W przeciwnym razie świat znajdzie się w obliczu chaosu, jakiego jeszcze nie zaznał[/wyimek]

W sektorze energii jak w żadnym innym w tej skali działa sinusoida finansów, polityki i emocji. Przeplatają je krótkie okresy rozsądnych cen ropy naftowej, gazu i węgla, w których zachowana jest pewność dostaw tych surowców.

Dzisiaj mamy do czynienia z takim okresem. Trzeba go wykorzystać do budowania zaufania na rzecz stworzenia globalnego bezpieczeństwa energetycznego.

Po drugie: przywódcy polityczni rozwiniętych państw oraz liderzy globalnych korporacji mają dostateczną wiedzę, że okres względnej równowagi pomiędzy rozsądną ceną i pewnością dostaw nośników energii jest bardzo niestabilny. Proszę zwrócić uwagę, że spadek cen dla wielu państw – producentów ropy naftowej i gazu, skutkuje potężnymi problemami ze zrównoważeniem ich budżetów. Podjęto decyzje oszczędnościowe, które ograniczają poziom kapitałochłonnych inwestycji w sektorach surowcowych, w tym przede wszystkim dotyczących ropy i gazu.

Nie mam wątpliwości, podobnie jak wielu menedżerów i ekspertów, że w konsekwencji może to skutkować nie tylko brakiem wzrostu wydobycia tych nośników energii, ale też w niektórych regionach można oczekiwać spadku ich produkcji. Rysuje się diabelska alternatywa: przełamanie kryzysu wymaga wzrostu gospodarczego, a wzrost może być hamowany niestabilnym poziomem cen paliw i – co jest bardzo prawdopodobne – trudnościami w pełnym pokryciu zapotrzebowania.

Po trzecie: inwestycje w up-stream to potężne operacje techniczne i gigantyczne nakłady finansowe. Wymaga to wprowadzenia zewnętrznego finansowania, bo rzadko takie koszty są w stanie samodzielnie udźwignąć nawet największe światowe firmy. Kryzys instytucji finansowych dodatkowo utrudnia inwestycje w tym segmencie. Jest więc wysoce prawdopodobne, że będziemy mieć do czynienia z okresem braku równowagi. Współpraca dostawców z odbiorcami nie będzie łatwa. Górę mogą wziąć egoistyczne dążenia indywidualnych firm czy państw. Jestem przekonany, że ten ewentualny czarny scenariusz jest postrzegany przez międzynarodową społeczność nie tylko jako wyzwanie dla sektora energii, ale przede wszystkim jako zagrożenie dla światowego systemu bezpieczeństwa. Są lub szybko będą podejmowane działania zapobiegające takim wstrząsom.

[srodtytul]Współpraca zamiast konfliktów[/srodtytul]

Ten niezwykle trudny obszar wymaga pilnego podjęcia wspólnych, dalekosiężnych, profesjonalnych działań. Kryzys może być naszą szansą. Teraz jest czas otrzeźwienia, chłodnej, pozbawionej emocji analizy, dużej rozwagi oraz szerokiej współpracy. Nie tylko państw, ale też specjalistów i ekspertów wielu obszarów, w tym głównie menedżerów sektora naftowego i gazowego. Ich wieloletnia wiedza o fundamentach funkcjonowania światowego oraz lokalnego rynku nafty i gazu, jak też doświadczenie w rozwiązywaniu praktycznych problemów są bezcenne. Czas ten trzeba dobrze i z rozwagą spożytkować.

Nie muszę nikogo przekonywać, że nasze wysiłki będą tym skuteczniejsze, im szybciej będziemy działać. Trzeba stworzyć konstrukcję nośną (organizacyjną i kadrową) bezpieczeństwa, zanim pojawi się nowa fala gorączki spekulacyjnej, która moim zdaniem może wystąpić.

Budowanie globalnego systemu bezpieczeństwa energetycznego wymaga szerokiej, intensywnej współpracy międzynarodowej.

Jestem przeciwny zbyt dużemu wpływowi polityki na biznes, ale w przypadku sektora energii aktywny udział polityków jest wręcz konieczny. Ludzie biznesu i ich organizacje, z sektora ropy naftowej i gazu nie mają możliwości i nie są w stanie samodzielnie rozwikłać pojawiających się na tej drodze problemów politycznych, finansowych, prawnych i psychospołecznych. Z kolei politycy powinni przyjąć pomoc fachowców, bo warunkiem powodzenia tego niezwykle skomplikowanego i wymagającego przedsięwzięcia jest ścisła współpraca z biznesem. Chodzi o duże tempo działań i maksymalne ograniczenie możliwości popełnienia kosztownych w skutkach błędów.

Dobrym przykładem jest światowe współdziałanie w sprawie ocieplenia klimatu. Stworzono infrastrukturę polityczną, prawną i społeczną walki z tym zjawiskiem. Byłaby ona pewnie skuteczniejsza, gdyby od początku w pracach szerzej uczestniczyli ludzie biznesu.

W działaniach na rzecz globalnego bezpieczeństwa energetycznego szczególną rolę ma do odegrania Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA). Warto przypomnieć, iż powołały ją na początku lat 70., w związku z kryzysem naftowym 1973 – 1974, państwa rozwinięte, w tym czasie główni konsumenci ropy naftowej i gazu.

Dzisiaj członkami tej organizacji jest 28 państw: wszystkie kraje G7, większość państw członkowskich UE (17 państw), w tym Polska, oraz Korea Południowa, Nowa Zelandia, Szwajcaria i Turcja. Organizacja, mając ok. 190 wysokiej klasy specjalistów z sektora nafty i gazu, od wielu lat bardzo profesjonalnie zajmuje się kwestiami szeroko rozumianej energii, w tym sektorem ropy naftowej i gazu. Ze względu na swój mandat merytoryczny IEA bardzo ściśle współpracuje z Komisją Europejską, Rosją, Chinami oraz OPEC.

Międzynarodowa Agencja Energii to bardzo wiarygodna instytucja, która powinna być forum szerokiej współpracy. Na podstawie jej możliwości merytorycznych, wieloletniego doświadczenia osób tam zatrudnionych oraz osiągnięć we współpracy z rządami państw i instytucjami międzynarodowymi należy stworzyć zasady organizacji globalnego bezpieczeństwa energetycznego. Agencja jest też doskonałym miejscem do bardzo ścisłej współpracy ludzi biznesu z reprezentantami rządów państw producentów i konsumentów energii. Uznany prestiż międzynarodowy IEA i jej wysoki profesjonalny autorytet ułatwia poszukiwanie rozwiązań zapewniających globalne bezpieczeństwo energetyczne.

[srodtytul]Partnerstwo dla bezpieczeństwa[/srodtytul]

W ostatnich latach toczą się intensywne dyskusje krajów Unii Europejskiej w sprawie stworzenia wspólnej polityki, której celem ma być zapewnienie europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Europa musi je osiągnąć, aby zapewnić wszystkim państwom członkowskim bezpieczeństwo dostaw nośników energii na poziomie umożliwiającym utrzymanie rozwoju gospodarczego.

Polska leży na skrzyżowaniu wielkich interesów energetycznych. Położenie geograficzne powoduje, że jesteśmy ważnym krajem tranzytowym pomiędzy Zachodem – konsumentem paliw – i Rosją – ich dostawcą. Nasz potencjał przemysłowy i intelektualny, zasoby węgla kamiennego i brunatnego oraz duże doświadczenie w sektorze energii predestynują Polskę do aktywnego współudziału w tworzeniu europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. Tylko dzięki jednolitej polityce energetycznej i współpracy z krajami wschodnimi, w tym przede wszystkim z Rosją, możemy w dalszej perspektywie zapewnić sobie spokój energetyczny. Polska może być filarem tej stabilizacji w Europie.

Jestem przekonany, że włączenie do współdziałania ludzi biznesu może przyspieszyć i zwiększyć konkretność przyjmowanych rozwiązań. Dotyczy to głównie profesjonalistów z sektora nafty i gazu, gdzie gigantyczne nakłady inwestycyjne zmuszają do precyzyjnego planowania, najsprawniejszej inżynierii finansowej i najlepszych rozwiązań technicznych. Tu nie można popełniać błędów, bo ich koszt i skutki są ogromne.

Chcemy i mamy podstawy oraz możliwości budować wspólnotę energetyczną naszego kontynentu. W tym europejskim procesie aktywną rolę powinna odegrać współpraca Międzynarodowej Agencji Energetyki z odpowiednimi strukturami Unii. Istnieje korzystny precedens historyczny. Jednoczenie Europy Zachodniej rozpoczęło się od powołania Wspólnoty Węgla i Stali.

Nadszedł czas stworzenia europejskiej wspólnoty energetycznej. Posłuży ona wszystkim członkom Unii i da przykład światu, jak zapewnić mu bezpieczeństwo energetyczne.

[i]Autor jest prezesem zarządu grupy Lotos[/i]

Bezpieczeństwo energetyczne to dzisiaj globalny problem. Paliwa i energia są podstawowym elementem procesu globalizacji, a osiągnięcie bezpieczeństwa energetycznego jest priorytetem przywódców państw i rządów.

Wydarzenia z ubiegłego roku, kiedy w wyniku spekulacji cena baryłki ropy zbliżyła się do kwoty 150 dol., poważnie zachwiały równowagą światowego rynku finansowego. Sprawy wymknęły się spod kontroli. Powstały silne napięcia polityczne, gospodarcze i społeczne. Świat znalazł się na krawędzi załamania porządku ekonomicznego i socjalnego. Teraz sytuacja się poprawia. Musimy z tego wyciągnąć mądre wnioski. Pamięć ludzka jest krótka, nie można dopuścić do zapomnienia tych dramatycznych zjawisk.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację