Rz: Wielu analityków uważa, że nie ma pan doświadczenia w zarządzaniu bankami. Co spowodowało, że rada nadzorcza wybrała pana na prezesa największego polskiego banku?
Głosowanie, w którym zdobyłem 100-proc. poparcie członków rady nadzorczej. Jeśli zaś chodzi o moje doświadczenie, to zarządzałem organizacją, która ma największe aktywa na rynku funduszy inwestycyjnych w Polsce, sięgające w przeszłości nawet 30 mld zł, a w ostatnim okresie około 15 mld zł. W przeszłości byłem przez sześć miesięcy zatrudniony w PKO Banku Polskim w Departamencie Inwestycji Kapitałowych, a moim zadaniem było stworzenie towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Uważam, że mam predyspozycje do kierowania bankiem, także z formalnego punktu widzenia.
Kiedy może pan dostać zgodę Komisji Nadzoru Finansowego na pełnienie funkcji?
To zależy od KNF. Zazwyczaj na taką decyzję czeka się kilka miesięcy. Złożyłem wniosek w tej sprawie po powrocie z prezentacji naszej nowej emisji inwestorom zagranicznym, czyli w drugiej połowie października.
Jako nowy szef PKO BP jest pan w komfortowej sytuacji, ponieważ w związku z tym, że BGK będzie miał po emisji 10 proc. akcji banku, a bezpośredni udział Skarbu Państwa spadnie poniżej 50 proc., wynagrodzenia szefa PKO BP po raz pierwszy nie będzie już ograniczać ustawa kominowa.