Ale na bardziej rozwiniętych rynkach już dawno zarówno producenci, jak i dostawcy usług dostrzegli potencjał rosnącej grupy starszych konsumentów – coraz częściej mających czas, bardzo konkretne potrzeby i oczekiwania oraz... pieniądze.

Populacja Europy liczy sobie ok. 875 milionów osób. Jesteśmy Starym Kontynentem – konsumentów w wieku 60+ jest obecnie 20 proc., a za 15 lat będzie ich 29 proc. Korporacje zdają sobie doskonale sprawę z tego trendu, ale, co ciekawe, nie przenoszą jakoś tej wiedzy na rynki krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Powodów jest zapewne kilka, a jednym z podstawowych jest fakt, że wciąż jeszcze, aby rozwijać biznes, nie potrzeba zabiegać o względy różnych grup konsumentów. Rynek jako taki wciąż niesie potencjał wzrostu, choć pojawiają się już branże, które dostrzegają coraz wyraźniejsze ograniczenia. Np. fakt pojawienia się specjalnych telefonów dla osób starszych w sieciach komórkowych to prosta konsekwencja wyczerpywania chłonności „ogólnego” rynku. Podobnie z prostymi urządzeniami dla dzieci wyposażonymi w kilka zdefiniowanych klawiszy z zaprogramowanymi numerami.

To jaskółki. Bo na razie jednak w Polsce prawda o tym, że tej grupie często bardzo  aktywnych ludzi można zaproponować coś więcej niż preparaty witaminowe dla seniorów, wciąż jeszcze nie jest zbyt popularna. Ale będzie. Bo gospodarstwa domowe ludzi starszych mają coraz więcej „wolnych” pieniędzy. Pytanie, kto po nie sięgnie, jest na razie otwarte. Oczywiście poziom życia emeryta polskiego i zachodniego jest nieporównywalny, ale i tu dysproporcje będą się zmniejszać. Stąd segmentacji rynku, wymagającej od firm więcej finezji, ale i dającej nowe zyski, nie da się zatrzymać.