Rada dyrektorów wybrała go podczas obrad w Warszawie. Wybór Frederico Ghizzoniego jest dobrą informacją dla Pekao. Obecnie jest on wiceprzewodniczącym rady nadzorczej polskiego banku, zarządza także bankami należącymi do UniCredit w Europie Środkowo-Wschodniej.

Ghizzoni przez dwa lata pracował w Pekao jako dyrektor wykonawczy odpowiedzialny za bankowość korporacyjną i międzynarodową. Zna ten bank dobrze i na pewno — jako prezes grupy — będzie go wspierał. Po Federico Ghizzoni zostanie wakat na jego dotychczasowym stanowisku. Włosi mogliby powołać na nie Luigiego Lovaglio, wiceprezesa Pekao. Lovaglio związany jest z bankiem od 19973 r., pracował we Włoszech, ale również w spółka grupy w naszym regionie Europy.

Analitycy twierdzą, że pod wodzą Ghizzoniego UniCredit nie zmieni istotnie strategii. Nadal będzie wiodącym bankiem w Europie Środkowo- Wschodniej, ale jednocześnie nie przestanie zmieniać struktury organizacyjnej we Włoszech.

Nowy prezes, którego zadaniem będzie skoncentrowanie się na strategii grupy, ma blisko współpracować z dwoma dyrektorami zarządzającymi, których zadaniem będzie nadzorowanie biznesu. Według włoskich mediów nowopowołany prezes będzie mógł mieć wpływ na wybór menadżerów, z którymi będzie blisko współpracował.

Wiceprzewodniczący rady nadzorczej Pekao związany jest z UniCredit od 1980 r. Przez pierwsze 12 lat pracował we Włoszech, później w Singapurze, Londynie, Polsce i Turcji. Przez kilkanaście ostatnich miesięcy zajmował się przede wszystkim cięciem kosztów (ale nie w Pekao) i zwalnianiem pracowników (np. w banku na Ukrainie) Wczoraj akcje UniCredit podrożały na warszawskiej giełdzie o 1,6 proc. do 7,56 zł.