Wraz z prezydentem Rosji Miedwiediewem,który przebywał w Polsce z długo oczekiwaną oficjalną wizytą w początkach grudnia, przyleciał do Warszawy prezes rady dyrektorów Gazpromu Aleksiej Miller. Jak należy przypuszczać, prowadził rozmowy z PGNiG i z ministrem gospodarki; co – jeśli w ogóle – w tych rozmowach uzgodniono, do dzisiaj pozostaje tajemnicą.
Kilka dni temu zakończyła się wizyta prezydenta Łotwy w Moskwie i w jej rezultacie opinia publiczna została poinformowana, iż łotewski odpowiednik naszego PGNiG, Latvijas Gaz, uzyskał istotny, bo 15-proc., rabat na cenę gazu, który Gazprom ma dostarczać na Łotwę do 2030 roku.
Przypomnijmy, nasza umowa z Gazpromem przewiduje dostawy do 2025 roku, a wicepremier Pawlak (główny negocjator umowy) informował opinię publiczną, iż ceny dostarczanego gazu przez Gazprom wyniosą pomiędzy 350 a 370 dol. za 1000 m3. To cena znacząco wyższa od tej płaconej średnio przez importerów z UE (wynosi ona 314 dol./1000 m3), a więc w rezultacie nowej umowy zapłacimy rocznie przy imporcie ponad 9 mld m3 gazu dodatkowo ok. 480 mln dol. (ok. 1,5 mld zł)! Doprawdy nie wiem, co powodowało zespołem negocjacyjnym kierowanym przez wicepremiera Pawlaka, aby na taką cenę się zgodzić, tym bardziej że w UE w roku 2010 spadł znacząco import gazu z Rosji na skutek wzrostu importu tańszego gazu z Norwegii i Algierii oraz konsekwentnej dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia. Co więcej, USA, które stały się największym producentem gazu na świecie, rozważają możliwość eksportu swoich nadwyżek również do UE – oferując jeszcze tańszy gaz (w USA 1000 m3 = 140 dol.!).
Potrzeba renegocjacji świeżo zawartej umowy z Gazpromem wynika również z faktu, iż Polska jako członek Unii ma obowiązek w marcu 2011 r. wprowadzić do umowy warunki tzw. trzeciego pakietu energetycznego, który zwiększa bezpieczeństwo energetyczne krajów członkowskich i o przyjęcie którego Polska usilnie zabiegała. A pierwsze odwierty gazu łupkowego wskazują na potwierdzenie optymistycznych prognoz zasobów tego gazu w Polsce.
Dlatego dla PGNiG i Ministerstwa Gospodarki to najwyższy czas na podjęcie intensywnych rozmów. Warunki są – Gazpromowi spada popyt na jego gaz, a atmosfera w dwustronnych relacjach polsko-rosyjskich jest coraz lepsza. Dlatego na świętowanie jeszcze nie czas; przyjdzie po renegocjacji naszej umowy, co powinno przełożyć się na niższe rachunki za gaz i obniżenie wydatków publicznych.