W tygodniku „The Economist" ukazał się niedawno artykuł wstępny „Polska – miejsce w czołówce tabeli".
„Sprzyjająca fortuna i Polska rzadko idą ze sobą w parze. Ale największy spośród młodszych członków Unii Europejskiej ma teraz powód do świętowania" – tymi słowami zaczynał się tekst. W dalszej części mówił o tym, że Polska staje się „przyjemnie normalna".
„The Guardian", inny wpływowy brytyjski dziennik, przez tydzień publikował artykuły o Polsce. Ich zasadnicze przesłanie także było pozytywne – nawet schlebiające. Wyrażenia takie jak „zadziwiająco normalna", „stabilna politycznie", „utrzymująca dobre relacje z sąsiadującymi państwami" oraz „aktywny i ożywiony wkład w Unię Europejską" pojawiały się często.
Czy zatem zmienia się nastawienie do Polski? Na samych szczytach prawdopodobnie tak. Pośród zwykłych Europejczyków – nie, czy może jeszcze nie. Dla nich Polska jest wciąż nudna, biedna, szara i nieco groźna.
We wspomnianym wydaniu „The Economist" znalazł się także inny tekst – o „poirytowanych Niemcach, którzy wpuszczają do swojego kraju pracowników ze Wschodu", traktujący o tym, że od 1 maja Polacy i mieszkańcy siedmiu innych państw Europy Wschodniej mogą pracować w Niemczech.